W piątek rano na trasie S8 na wysokości Radzymina doszło do poważnego wypadku. Jak poinformowała straż pożarna, ranne zostały trzy osoby, w tym dwoje dzieci. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak przekazał nam Daniel Kwiatkowski z wołomińskiej straży pożarnej, na wysokości Radzymina doszło do zderzenia samochodu ciężarowego z busem, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. - Poszkodowane są dzieci. Ośmioletni chłopiec został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala, a pięcioletnią dziewczynkę i kobietę zabrała karetka pogotowia - powiedział nam strażak.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych informowała wcześniej czworgu rannych, ale Kwiatkowski nie potwierdził czwartej osoby poszkodowanej. - Nie mamy informacji, by czwarta osoba z tego pojazdu była poważnie ranna - przekazał. I dodał, że na miejscu pracowały cztery załogi pogotowia ratunkowego i trzy zastępy straży pożarnej.
"Bus najechał na tył naczepy tira"
Początkowo GDDKiA informowała o utrudnieniach w obu kierunkach. W chwili lądowania i startu śmigłowca LPR droga była całkowicie zamknięta. Później zator tworzył się tylko kierunku z Białegostoku do Warszawy. - Bus marki Volkswagen, którym jechała rodzina, stoi na pasie zieleni i nie tamuje ruchu, ale tir zajmuje pas awaryjny drogi - relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, który był na miejscu wypadku.
- Wygląda na to, że bus wbił się w tył tira - relacjonował. O takiej prawdopodobnej przyczynie mówił także Piotr Świstak z Komedy Stołecznej Policji: - Na trasie S8 na wysokości Radzymina bus najechał na tył naczepy tira.
Zieliński dodał, że policjanci pracujący na miejscu co jakiś czas zatrzymywali ruch, by dokonać pomiarów. Po godzinie 8.30 droga była udrożniona w obie strony.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl