Sceny, które rozegrały się na Słomińskiego, nieopodal centrum handlowego, były finałem pościgu. Lexus zatrzymał się między torami tramwajowymi. - Na torach znalazła się także skoda, którą prowadzony był pościg - relacjonuje Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl. - W konsekwencji zablokowało to ruch na torach w obu kierunkach na kilkadziesiąt minut - dodał.
Jak ustalił Marcinczak, zatrzymanie kierowcy miało bardzo dynamiczny przebieg. - Samochód prawdopodobnie został przywłaszczony - dodawał Tomasz Oleszczuk z sekcji prasowej Komedy Stołecznej Policji.
Na miejscu pojawiły się także służby Tramwajów Warszawskich. - Były utrudnienia także dla samochodów. Korek tworzył się już na moście Gdańskim. Akcja wywołała duże zainteresowanie przechodniów i przejeżdżających kierowców - podsumował nasz reporter.
Auto w wypożyczalni
Później nasz reporter ustalił zaskakujące szczegóły sprawy. - Okazało się, że lexus został wypożyczony w połowie grudnia, na cztery dni. Nie wrócił do wypożyczalni na czas, dlatego właściciele zgłosili sprawę policji. Próbowali także poszukiwać auta na własną rękę. Tak natrafili na nie w okolicy Słomińskiego. Zaczęli je gonić (zatem nie byli to policjanci, jak pierwotnie podawaliśmy - red.). Kierowca najwyraźniej zorientował się, ale wypadł z jezdni na torowisko. Mężczyźni, którzy go ścigali, wyciągnęli go z samochodu. Doszło do szarpaniny, dopiero później pojawiła się policja - opisywał Marcinczak.
Policja nie ujawnia szczegółów sprawy. - Ze wstępnych informacji wynika, ze auto zostało wypożyczone i nieoddane w terminie. Kierowca został doprowadzony do komendy w Śródmieściu celem wyjaśnienia sprawy - podsumowała komisarz Ewa Szymańska-Sitkiewicz z KSP.
Pościg za lexusem
bb/b