Wzruszająca historia, choć bez happy endu. W piątek wieczorem na krajowej "50" dwa samochody śmiertelnie potrąciły klępę. Jak się okazało, zwierzę było w ciąży. Ratownicy medyczni próbowali ratować małego łosia, lecz niestety nie udało im się to.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Łojew, między Mińskiem Mazowieckim a Ostrowią Mazowiecką. Klępa wybiegła na drogę. Ze zwierzęciem zderzyły się dwa samochody: dostawczy i osobowy.
- Na miejsce został wezwany specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego. Dwie osoby były ranne, zostały przewiezione do szpitala - informuje Artur Węrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Niespodziewany pacjent
Gdy ratownicy medyczni wracali do bazy, mijali raz jeszcze miejsce zderzenia. Okazało się, że to nie koniec ich działań związanych z tym wypadkiem. - Klępa była w ciąży. Zginęła na miejscu, ale w czasie wypadku na świecie pojawił się mały łoś - mówi Węgrzynowicz.
Maluchem miała zająć się straż pożarna. Gdy ratownicy znaleźli się na wysokości miejsca wypadku, zauważyli, że zwierzę leży na ziemi, okryte kocem ratunkowym. "Lekarz podjął decyzję o ratowaniu maleństwa. Łoś trafił na pokład karetki, dostał tlen, ciepły płyn i został zabrany na stację wyczekiwania" - opisują na Facebooku ratownicy.
Niestety nowo narodzonego łoszaka nie udało się uratować. "Na stacji doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Łoś reanimowany był długo i sumiennie" - piszą ratownicy.
Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy też o zderzeniu samochodu osobowego z łosiem:
kk/r
Źródło zdjęcia głównego: warszawa@tvn.pl