W poniedziałek kierowcy łamali wprowadzony dopiero co zakaz pod nosem policji, która kierowała ruchem.
We wtorek rano sytuacja się powtórzyła, ale na miejscu nie było już policjantów. - To, że kierowcy nie przestrzegają przepisów, nie jest winą policji - usłyszeliśmy w stołecznej komendzie.
W środę na miejsce znów pojechał nasz reporter. Kierowcy nadal nie respektują przepisów. Policji przy wjeździe nie ma.
Wprowadzona w poniedziałek nowa organizacja ruchu ma na celu ułatwienie przejazdu komunikacji miejskiej w godzinach porannego szczytu. Zmiany związane są z zamknięciem mostu Łazienkowskiego po pożarze, do którego doszło 14 lutego. Więcej o pożarze przeczytasz tutaj.
su/lulu