Zatrzymali go do kontroli, ponieważ przekroczył prędkość. Kierowca, zamiast prawa jazdy, pokazał "prezent, który dostał od żony na rocznicę ślubu". Grozi mu teraz nawet pięć lat więzienia.
Na krajowej 60 w miejscowości Glinojeck policjanci ciechanowskiej grupy Speed, zauważyli zbyt szybko jadącą hondę. Kierowca przekroczył dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym o 33 km/godz. Został zatrzymany, ale na mandacie się ta sprawa nie skończy.
- Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że mieszkaniec powiatu płońskiego nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami - przekazuje w komunikacie asp. Magda Zarembska z ciechanowskiej policji. - Próbował przekonać policjantów, że ma uprawnienia, ale nie polskie. Pokazał "prawo jazdy" wydane w Wielkiej Brytanii i zapewniał, że jest prawdziwe.
Zabawny prezent, groźba surowych konsekwencji
Policjanci byli innego zdania. W końcu 47-latek przyznał, że dokument był prezentem, który dostał od żony na rocznicę ślubu. Kobieta kupiła "prawo jazdy" w sieci. Było oprawione w ramkę z napisem "w razie potrzeby, zbij szybkę". - 47-latek musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi za posługiwanie się sfałszowanym dokumentem, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Odpowie również za kierowanie pojazdem bez wymaganych uprawnień - dodaje asp. Magda Zarembska.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja