"Spieszył się pomóc teściowi przy żniwach", ma bardzo poważne problemy

Kontrola drogowa
Pijani kierowcy mają tracić samochód (wideo ilustracyjne)
Źródło: TVN Turbo
Mandat w wysokości 2,6 tysiąca złotych, 43 punkty karne, utrata prawa jazdy i do tego proces w sądzie - takie konsekwencje spotkały kierowcę, który spieszył się do teścia na żniwa. Tak bardzo, że jechał za szybko i bez świateł, a do tego rozmawiał przez telefon. Został przebadany alkomatem, był pijany.

Jak poinformował rzecznik żuromińskiej asp. Tomasz Łopiński, w czwartek policjanci w miejscowości Siemiątkowo na ul. Parkowej zauważyli jadące z nadmierną prędkością audi bez włączonych świateł.

- Dodatkowo kierujący samochodem, zamiast skupić się na jeździe, pochłonięty był rozmową przez telefon. Pomiar prędkości wykazał 114 kilometrów na godzinę, a więc o 64 więcej niż w obszarze zabudowanym pozwalają na to przepisy – powiedział rzecznik.

ZOBACZ. Jak sądy karzą pijanych celebrytów, a jak zwykłych kierowców? Przeanalizowaliśmy 250 wyroków.

"Do teścia na żniwa"

27-letni mieszkaniec powiatu żuromińskiego próbował tłumaczyć się policjantom, że bardzo się śpieszył, bo jechał pomóc teściowi przy żniwach. Podczas kontroli wyszło też na jaw, że mężczyzna był nietrzeźwy. Miał 0,8 promila alkoholu w organizmie. 27-latek odpowie za to przed sądem.

Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. Za pozostałe popełnione wykroczenia: przekroczenie prędkości, rozmowę przez telefon podczas kierowania samochodem i jazdę bez włączonych świateł mężczyzna ukarany został mandatem w wysokości 2,6 tys. zł. Otrzymał też 43 punkty karne.

Dozwolone promile
Dozwolone promile
Źródło: tvn24
Czytaj także: