Sytuacja miała miejsce 12 lutego, ale pan Wojciech dopiero teraz zdecydował się przekazać się nagranie redakcji Kontaktu 24.
Jak relacjonuje, jechał wówczas ulicą Połczyńską w stronę centrum. Było tuż po godzinie 10.
W równym szyku
- Ruszając ze skrzyżowania, zobaczyłem, jak z jadącego przede mną samochodu, a w zasadzie jego bagażnika, wypadły cztery opony, chyba już po wymianie - relacjonuje Reporter 24.
Auta jadące obok zwolniły, żeby ominąć nieoczekiwane przeszkody, które pojawiły się na drodze.
Opony toczyły przez chwilę w jednym, równym szyku. W pewnym momencie jedna "skręciła" na lewy pas, zmuszając kierowcę znajdującego się tam samochodu do hamowania.
Pozostałe trzy opony zatrzymały się na poboczu.
- Najważniejsze, że nic się nikomu nie stało, nie zgłaszałem tej sytuacji policji. Mam nadzieję, że ich właściciel zapakował je do swojego bagażnika już prawidłowo i że taka sytuacja się nie powtórzy - dodał autor nagrania.
Zagrożenie
- Idzie wiosna, trzeba uważać na opony zimowe - żartuje reporter 24.
Nagranie może śmieszyć, ale konsekwencje tego zdarzenia mogły być poważne. Gdyby samochody jechały z większą prędkością, toczące się opony mogłyby być zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.
mp/pm