Najpierw mróz, potem odwilż, a na koniec widok znany raczej z wiosny niż z początku kalendarzowej zimy: dziury w jezdniach. Pojawiły się w wielu miejscach i niejednemu kierowcy sprawiły już niemiłą, kosztowną niespodziankę. Co zrobić, gdy zauważymy niebezpieczne miejsce?
Najlepiej sięgnąć po telefon i zadzwonić na 196 33. Pod tym numerem nasze zgłoszenie przyjmie pogotowie drogowe. - To numer pogotowia drogowego Zarządu Dróg Miejskich - tłumaczy Karina Stopa z Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg.
To właśnie do jej firmy zgłoszenie zostanie przekazane. Tam naprawą zajmuje się odpowiedni wydział, w zależności od stopnia uszkodzenia czy miejsca, w którym do niego doszło.
Nie wszystkie drogi to ZDM
Trzeba pamiętać, że ZDM nie administruje wszystkimi ulicami w mieście. Są też ulice należące do dzielnic. - W takim przypadku dyspozytor pogotowia drogowego przyjmuje zgłoszenie i przekazuje je do odpowiedniej dzielnicy - mówi Stopa.
Drogowcy na usunięcie dziury mają określony czas. - Jeżeli zagraża to bezpieczeństwu ruchu, to od razu pojawiają się pracownicy, którzy doraźnie łatają dziurę. Później, kiedy zmniejszy się ruch samochodowy, całościowo zapełniają dziurę - tłumaczy Stopa.
Jeżeli uszkodzenie jest w warstwie ścieralnej jezdni to w przypadku, kiedy jeżdżą po niej autobusy, drogowcy muszą uzupełnić ubytek w ciągu doby.
bf/roody