W mailach do redakcji warszawiacy żalili się, że najbardziej denerwujace są zaspy na przejściach dla pieszych. Leszek Drogosz przyznał, że pługi odśnieżając jezdnię często utrudniają jednocześnie pieszym poruszanie się po mieście. Zapewnił jednak, że odśnieżanie ulic nie jest ważniejsze od chodników i do ulic, po których porusza się komunikacja miejska przydzielono ok. 2 tys osób do udrożniania ciągó pieszych.
"Pewne elementy można poprawić"
Leszek Drogosz odniósł sięrównież do poniedziałkowych akcji Zarządu Oczyszczania Miasta.
- Pługi i solarki były ustawione w odpowiednich punktach, wyruszyły około godz. 8, gdy tylko zaczął padać śnieg. w okolicach południa została przeprowadzona druga akcja, a potem trzecia - mówił Drogosz. - Kilka elementów tego scenariusza można poprawić. Wydawało się np., że można było liczyć na transport szynowy. Niestety, nie zawsze - dodaje.
mjc