"Sąd nie zgadza się z twierdzeniem, że cel uświęca środki". Aktywistki prawomocnie skazane

Zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej przez aktywistki
Ostatnie Pokolenie na trasie S8
Źródło: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl
Kara 20 godzin nieodpłatnych, kontrolowanych prac społecznych dla dwóch aktywistek "Ostatniego Pokolenia" utrzymana przez Sąd Apelacyjny. - Sąd nie zgadza się z twierdzeniem, że cel uświęca środki. Ważna jest proporcja użytych środków - mówiła w uzasadnieniu sędzia.

Wyrok w tej sprawie zapadł w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieście 20 grudnia ubiegłego roku. Sąd uznał, że zachowanie aktywistek wypełniło znamiona czynu zabronionego, że jest wybrykiem oraz że jest "naganne w świetle ocen społecznych i przyjętych norm". - To zachowanie zakłóciło porządek publiczny - wskazał sąd I instancji.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca aktywistek Jarosław Jagura, który podkreślił m.in., że obwinione korzystały z prawa do pokojowego protestu, a ich zachowanie nie było społecznie szkodliwe. - Wolność słowa ma charakter decydujący i kluczowy dla społeczeństwa obywatelskiego - zaznaczał na sali rozpraw podczas środowej rozprawy apelacyjnej.

Przeczytaj także: Aktywistki wtargnęły na scenę filharmonii. Stanęły przed sądem za zakłócenie koncertu >>>

Zwrócił uwagę, że sąd I instancji w sposób niewłaściwy wyważył wartości oraz że nie doszło do przerwania koncertu. - Widzowie, słuchacze, uczestnicy koncertu nie zostali pozbawieni prawa do korzystania z dóbr kultury. Należy zastanowić się, czy kara jest proporcjonalna - mówił Jagura. Przypomniał, że protest odbywał się w sprawie kryzysu klimatycznego. - Trudno, żeby działanie moich klientów tak naprawdę zasługiwało na potępienie - wskazał, wnosząc o zmianę wyroku i ich uniewinnienie.

Obecna na sali jedna z aktywistek, odnosząc się do miejsca protestu, podkreśliła z kolei, że chodziło o "przełamanie pewnego tabu, co nie byłoby możliwe przez pójście na normalny marsz".

Zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej przez aktywistki
Zakłócenie koncertu w Filharmonii Narodowej przez aktywistki
Źródło: Ostatnie Pokolenie, Facebook

"To nie są prawa absolutne"

Sędzia Małgorzata Rutkiewicz-Rząsa uznała, że zarzuty podniesione w apelacji nie były zasadne i utrzymała w mocy zaskarżony wyrok, czyli karę miesiąca ograniczenia wolności, polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin.

Wskazała, że sąd I instancji bardzo szczegółowo przeanalizował regulacje konstytucyjne i prawa międzynarodowego oraz dokonał wyważenia dóbr w sposób właściwy.

- Prawa do wolności słowa, do wyrażania poglądów, do pokojowych zgromadzeń to nie są prawa absolutne. Podlegają one ograniczeniom w sytuacji konfliktu z innymi prawami i wolnościami - zaznaczyła sędzia.

Podkreśliła, że zdaniem sądu obwinione działały z pobudek zasługujących na aprobatę, ale ważny cel społeczny, to nie jedyny element oceny zachowania. - Sąd nie zgadza się z twierdzeniem, że cel uświęca środki (...). Ważna jest proporcja użytych środków - mówiła w uzasadnieniu sędzia.

Dodała, że doszło do zakłócenia porządku, a wymierzona kara jest adekwatna i ma wymiar wychowawczy. - Przyzwolenie na tego rodzaju zachowanie oznaczałoby, że w każdej praktycznie przestrzeni, każdy z jakimkolwiek przekazem mógłby zakłócać działanie instytucji (...) Sposób korzystania z wolności przekroczył dopuszczalne granice i naruszył inne prawa oraz wolność - zaznaczyła sędzia.

Wyrok jest prawomocny.

Wtargnęły na scenę podczas koncertu

Do zdarzenia z udziałem aktywistek "Ostatniego Pokolenia" doszło 3 marca ub. r. podczas koncertu w Filharmonii Narodowej. Kobiety wtargnęły na scenę, wykrzykując: "To jest alarm. Nasz świat płonie. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną. Żądamy radykalnych inwestycji w transport publiczny".

W czasie trwającego kilkadziesiąt sekund incydentu orkiestra nie przestała grać, a aktywistki zostały wyprowadzone ze sceny. Ich sprawa trafiła na wokandę. Młode kobiety zostały obwinione z art. 51 Kodeksu wykroczeń, czyli o zakłócenie porządku publicznego.

"Ostatnie Pokolenie" to grupa aktywistów działająca m.in. w Polsce, Niemczech, Austrii i we Włoszech. Podejmują próby m.in. blokowania ulic i mostów, są odpowiedzialni np. za oblanie pomnika warszawskiej syrenki, czy opóźnienie startu pierwszej w sezonie gonitwy na Torze Służewiec

Czytaj także: