- Pasy na placu Bankowym to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc dla pieszych - przyznaje Zarząd Dróg Miejskich. Plany poprawy sytuacji nie wyszły poza szkice i opracowania. Jedyne, co udało się zrobić, to montaż "aktywnego przejścia". Ale i ono od kilkunastu dni nie działa.
Rewolucję zapowiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Zrobił to tydzień po tragicznym wypadku na Sokratesa, w którym, na oczach żony i syna, zginął 33-letni mieszkaniec Bielan. Zmiany są niezbędne, bo piesi wciąż giną na warszawskich ulicach. I wciąż stanowią ponad połowę wszystkich ofiar wypadków.
Rewolucja ma sprawić, że kierowcy będą jeździć wolniej. A jeśli będą jeździć wolniej, zginie mniej pieszych. Docelowo dwie trzecie warszawskich ulic ma się znaleźć w strefie Tempo 30. Pasy ruchu mają być zwężane przed przejściami dla pieszych, a kolejne zebry mają zostać doświetlone. Ma powstać więcej rond, które zastąpią skrzyżowania.
Urzędnicy od dawna zwracają uwagę na problem bezpieczeństwa pieszych, ale wciąż nie udało im się wdrożyć kompleksowego programu ich ochrony. Planowanie szczegółów przeciąga się, brakuje pieniędzy, trudno pogodzić czasem sprzeczne interesy. Jak w soczewce widać to pod oknami stołecznego ratusza, na skrzyżowaniu przy placu Bankowym.
Sześć pasów z wysepką
Chodzi o skrzyżowanie na samym końcu Marszałkowskiej z Elektoralną po jednej stronie i Senatorską po drugiej. Nie ma tu sygnalizacji świetlnej, jest za to bardzo duży ruch, lewoskręty i dodatkowo tory tramwajowe.
Piesi, którzy próbują przekroczyć Marszałkowską w tym miejscu, nie mają łatwego zadania - muszą pokonać w sumie sześć pasów z wysepką pośrodku. Żeby poprawić bezpieczeństwo, w 2017 roku drogowcy zmienili to miejsce w tak zwane przejście aktywne. Dzięki takiemu rozwiązaniu, pieszy zbliżający się do przejścia, uruchamia pulsujące, pomarańczowe światło i migające w asfalcie diody. Sęk w tym, że od kilkunastu dni podświetlenie przejścia nie działa.
- Wiemy, że ono nie funkcjonuje. Aktualnie nasi technicy sprawdzają, co jest tego przyczyną - twierdzi rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich Karolina Gałecka. - Najprawdopodobniej doszło do mechanicznego uszkodzenia - precyzuje.
W pierwszej dziesiątce najniebezpieczniejszych miejsc
Nasza rozmówczyni zastrzega jednak, że przejście aktywne to tylko środek doraźny, a żeby naprawdę poprawić bezpieczeństwo, potrzebne jest kompleksowe uspokojenie ruchu. Pytamy więc czy drogowcy mają w planach przebudowę tego miejsca.
- Od trzech lat prowadzimy audyty stołecznych przejść. To przy placu Bankowym też zostało sprawdzone. Audyt wykazał, że jest niebezpieczne, mamy tego świadomość - mówi Gałecka. - Znajduje się w pierwszej dziesiątce najniebezpieczniejszych pasów w Warszawie - zaznacza.
Chcą wybudować sygnalizację
I dodaje, że sygnalizacja świetlna jest konieczna w tym miejscu. - Chcemy w przyszłym roku wystąpić o pieniądze, żebyśmy mogli wykonać dokumentację przetargową - zapowiada Gałecka.
Jednak, jak zwraca uwagę nasza rozmówczyni, o tym, jak szybko ta inwestycja zostanie wykonana, zadecydują tak naprawdę inne przesłanki: - Biuro Architektury ma w planach przebudowę placu Bankowego. Czekamy na ich decyzję. Jeśli do tej przebudowy miałoby dojść w miarę szybko, to wtedy poczekamy i przebudujemy to miejsce w ramach ogólnej modernizacji placu Bankowego - zaznacza. - Nie chcemy długo czekać, więc musimy wiedzieć, jakie są perspektywy czasowe - dodaje.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl