Kierowca taksówki zasłabł na stacji paliw

Taksówkarz zasłabł na stacji paliw (zdj. ilustracyjne)

Taksówkarz zasłabł na stacji paliw (zdj. ilustracyjne)
Świadkowie wypadków częściej mają opory przed udzielaniem pierwszej pomocy kobietom. Dlaczego?
Źródło: Małgorzata Mielcarek/Fakty TVN

Z samochodu zaparkowanego przy dystrybutorze gazu na Pradze Południe od dłużej chwili nie wysiadał kierowca taksówki. Zauważył to pracownik stacji paliw. W pobliżu znajdował się akurat strażnik miejski, który zareagował. Taksówkarz siedział w nienaturalnej pozycji i nie reagował.

W piątek, 7 lutego, około godziny 19.50, funkcjonariusz VII Oddziału Terenowego po pracy pojechał prywatnym autem na myjnię samochodową. Nagle podbiegł do niego zdenerwowany pracownik stacji, pytając, czy jest ratownikiem medycznym. - Odpowiedziałem, że jestem strażnikiem miejskim i że każdy strażnik przechodzi szkolenia z zakresu udzielania pierwszej pomocy - relacjonuje cytowany w komunikacie starszy inspektor Piotr Pomarański, który w warszawskiej straży miejskiej pracuje blisko 30 lat.

Siedział w aucie z głową na ramieniu

Pracownik stacji poinformował, że przy dystrybutorze gazu od dłuższego czasu stoi pojazd marki Toyota oznakowany jako taxi, a jego kierowca nie wysiada i nie reaguje. - Natychmiast podszedłem do stojącego auta i już z daleka widziałem, że musiało się coś stać, ponieważ mężczyzna za kierownicą siedział w nienaturalnej pozycji, z głową na ramieniu - opisuje strażnik. Po otwarciu drzwi okazało się, że kierowca oddycha i ma puls, lecz nie reaguje na bodźce. Nie było od niego czuć zapachu alkoholu.

Funkcjonariusz natychmiast zadzwonił po pogotowie i zaczął monitorować stan nieprzytomnego mężczyzny. - Co chwilę sprawdzałem puls i jego reakcje, starałem się przywrócić mu przytomność, jednak bez rezultatu. W takich sytuacjach najważniejsze jest, aby człowiek miał zachowane czynności życiowe. Gdyby stracił tętno, byłem gotowy do masażu serca, wiedziałem, że mogę liczyć na inne osoby stojące obok – dodaje starszy inspektor.

Po około 10 minutach na miejsce przybył zespół pogotowia ratunkowego oraz patrol policji. Ratownicy przejęli czynności ratunkowe, a po kilkunastu minutach mężczyzna został zabrany do szpitala.

Czytaj także: