Kilka martwych łabędzi znaleziono w Stawach Raszyńskich w podwarszawskim Raszynie. Wykluczono, by padły po zakażeniu ptasią grypą. Jest inna hipoteza i apel do mieszkańców.
Stawy Raszyńskie to rezerwat przyrody. - Zauważyłem tam chore łabędzie. Łatwo je rozpoznać. Nie mogą chodzić i mają problemy z lataniem. Zwiastunem problemów ze zdrowiem jest też opadająca szyja. Tam były nie tylko chore, ale też już martwe łabędzie. Powiadomiłem służby i urząd gminy - mówi nam lokalny społecznik i miłośnik przyrody.
To nie ptasia grypa
Chore łabędzie trafiły do ptasiego azylu przy warszawskim zoo, ich leczenie przebiega pomyślnie. W zebraniu martwych ptaków pomogli m.in. strażacy ochotnicy z Raszyna.
- Poinformowano nas o dwóch martwych łabędziach. Zostały znalezione w Stawie Puchalskim, na terenie gminy Raszyn. Nie mamy informacji o martwych zwierzętach w innych zbiornikach wodnych - przekazała Anna Kozłowska, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Pruszkowie. - Pobrano próbki do badań w kierunku wysoce zjadliwej grypy ptaków oraz rzekomego pomoru drobiu - dodała.
Wyniki są ujemne. - Oznacza to, że nie mamy do czynienia z tą chorobą zakaźną - zaznaczyła Kozłowska. Nie stwierdzono również rzekomego pomoru drobiu.
Władze gminy podejrzewają botulizm
Co więc stało się ptakom zamieszkującym stawy? Władze gminy Raszyn podejrzewają botulizm.
"Ostatnie wydarzenie, które miało miejsce przy Stawie Puchalskim w Raszynie doprowadziło do uśmiercenia czterech łabędzi spowodowanych botulizmem (zatrucie jadem kiełbasianym)" - podały władze gminy w komunikacie, opublikowanym na stronie urzędu.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii nie potwierdził, czy do śmierci łabędzi mógł przyczynić się botulizm, bo nie ma takich kompetencji.
- Jako inspekcja weterynaryjna mamy określone choroby, które zwalczamy z urzędu i tylko w tym kierunku możemy pobrać próbki. W momencie, kiedy wykluczamy chorobę zakaźną, nasze kompetencje się kończą - zastrzegła Kozłowska. - Botulizm, który jest tam podejrzewany, jest wynikiem warunków pogodowych, ciepłej, stojącej wody i jej niskiego stanu oraz dużej ilości martwych roślin w zbiorniku wodnym - dodała.
Dokarmianie groźne dla łabędzi
Do choroby ptaków przyczyniać się może też dokarmianie. Gmina Raszyn zaapelowała do mieszkańców o jego zaprzestanie.
"Pozbywanie się z domu chleba i wyrzucanie do jeziora lub w bliskim jego otoczeniu powoduje nie tylko zanieczyszczenie zbiornika, ale również narażenie zwierząt na śmiertelne choroby. Dla ptaków wodnych, czyli kaczek i łabędzi, chleb i inne resztki są niedopuszczalnym pokarmem, który powoduje choroby przewodu pokarmowego" - podkreślił urząd.
Jak zaleca urząd gminy Raszyn, jeśli ktoś bardzo chce, to dzikie ptaki należy dokarmiać wyłącznie zimą. "W okresie wiosenno-letnim w przyrodzie jest dla ptaków wystarczająco dużo właściwego i świeżego jedzenia. Ponadto, gdy są wysokie temperatury, zanieczyszczony wtórnie odchodami pokarm, stanowi pożywkę dla bakterii i innych drobnoustrojów chorobotwórczych i w rezultacie zwierzęta zarażają się, chorują, zatruwają" - zaznaczono.
Czym dokarmiać ptaki? Najlepiej rozdrobnionymi warzywami bez dodatku soli i innych przypraw lub różnego rodzaju zbożami.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl