Na ulicach powiatu piaseczyńskiego policja ścigała motocyklistę, który nie zatrzymał się do kontroli. Po kilku kilometrach mężczyzna wpadł w ręce funkcjonariuszy. Okazało się, że nie powinien w ogóle wsiadać za kierownicą.
O zdarzeniu dowiedział się Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. - Motocyklista na widok policjanta zaczął uciekać, przez około 15 kilometrów. Wywrócił się i wtedy został zatrzymany. Pościg zakończył się w Łbiskach - podał reporter. Z ustaleń Węgrzynowicza wynika, że motocykl, którym poruszał się mężczyzna, nie miał obowiązkowego badania technicznego.
"Nie miał uprawnień"
O szczegóły zapytaliśmy policję. Policjant poruszający się służbowym motocyklem zauważył wykroczenie, które popełnił inny motocyklista. Chciał zatrzymać go do kontroli, jednak mężczyzna nie zareagował na wezwanie.
- Funkcjonariusz ruszył za nim w pościg. Po 10 kilometrach udało się wyhamować kierującego i zatrzymać do kontroli. Mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie, był trzeźwy. Okazało się, że nie ma uprawnień do kierowania - poinformował Rafał Rutkowski ze Komendy Stołecznej Policji.
Z zatrzymanym mężczyzną trwają czynności.
Przeczytaj także: Rozbite auta blokowały lewy pas jezdni A2
Autorka/Autor: mg/tok
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Informacje Na Gorąco Powiat Piaseczyński