Glinki, to jedna z kilkudziesięciu mazowieckich miejscowości protestujących przeciwko wytyczonym przez GDDKiA wariantom autostrady A50. Na środowym spotkaniu w wiejskiej świetlicy przedstawiciele władz lokalnych oraz poseł partii rządzącej przekonywali mieszkańców, że nie muszą obawiać się o swoje domy, bo to "bardzo wstępny etap konsultacji".
Nastroje we wsi są bojowe. Już przy wjeździe do Glinek trudno nie zauważyć przewieszonych przez płoty transparentów z hasłami: "Nie róbcie nam piekła na wsi", "Nie dla obwodnicy w naszej okolicy", "Protestujemy przeciwko autostradzie A50". W miejscowości zawiązał się nawet 15-osobowy komitet protestacyjny, który przygotował petycję do prezydenta, premiera oraz ministrów: infrastruktury i rolnictwa.
"Jak grom z jasnego nieba"
Poprzez petycję mieszkańcy niewielkich Glinek w powiecie otwockim zaprotestowali przeciwko planowanej autostradzie A50, która według niektórych wariantów, miałaby przebiegać przez sam środek wsi.
- Wieść o tym, że przez naszą wieś ma przejść autostrada spadła jak grom z jasnego nieba. Dla mieszkańców, którzy głównie utrzymują się z ziemi i sadów, to jest totalna katastrofa - mówiła tvnwarszawa.pl Iwona Sieczka, sołtys Glinek.
Zaplanowano ją w kilku wariantach, a ich przebiegi naniesiono na mapę. Z ich pobieżnej analizy wynika, że nowa droga, w zależności od wariantu przecinałaby nie tylko wsie, ale i chronione parki krajobrazowe, bagna czy torfowiska. Jednak, jak podkreślają przedstawiciele GDDKiA oraz wiceminister Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK, zaproponowane przebiegi to tylko "osie korytarzy wariantów". Natomiast możliwość składania uwag za pośrednictwem strony CPK do 10 marca jest wstępem do pogłębionych konsultacji społecznych.
Rządowe zapewnienia nie uspokoiły jednak mieszkańców pociętych na mapach wsi, bo nawet o możliwości składania uwag, często dowiadywali się z mediów. O planach nie wiedzieli również samorządowcy. Jeszcze przed upływem terminu składania uwag do strategicznego studium lokalizacyjnego w wielu podwarszawskich gminach organizowane są spotkania z lokalnymi władzami.
"Obiecuję, że przez Glinki nic nie przejdzie"
Nie inaczej było w środę w Glinkach, gdzie na spotkaniu z ponad setką mieszkańców, oprócz sołtys pojawili się burmistrz Karczewa Michał Rudzki, radni oraz poseł Dariusz Olszewski z Solidarnej Polski. Choć zostali zaproszeni, w świetlicy w Glinkach nie stawili się ani przedstawiciele CPK, ani GDDKiA. Jak przekazali w odpowiedzi na zaproszenie "ze względu na to, że konsultacje mają zasięg ogólnopolski, nie przewidują na obecnym etapie udziału w spotkaniach w poszczególnych gminach".
- Nie ukrywam, że jako samorząd Karczewa byliśmy mocno zaskoczeni procedurą konsultacyjną. Ale widzimy, że są możliwości, aby korytarz autostrady przebiegał nie w taki sposób, jak zostało nam to wstępnie zaproponowane - mówił na wstępie burmistrz Rudzki.
Po szczegółowej prezentacji proponowanych przebiegów trasy A50, głos zabrał poseł Dariusz Olszewski. - To jeszcze nawet nie są konsultacje. To jest tylko propozycja, do której mamy się odnieść. Ale ja państwu obiecuje, że przez Glinki nic nie przejdzie - zapowiedział poseł, za co zebrał oklaski od zgromadzonych.
Olszewski zapewnił również, że w sprawie obwodnicy złożył interpelację, w której pyta ministrów Adamczyka i Horałę oraz dyrektora GDDKiA między innymi o to, czy tylko zaproponowane warianty są jedynymi możliwymi opcjami przebiegu trasy, a także czy jest możliwość wytyczenia autostrady w śladzie sąsiadującej z miejscowością drogi krajowej nr 50. Poseł mówił, że odpowiedź powinien otrzymać w przyszłym tygodniu.
"Nie możemy dzielić sołectw"
Dla mieszkańców Glinek puszczenie autostrady w śladzie "pięćdziesiątki" byłoby optymalnym kompromisem. - Nie jesteśmy przeciwni autostradzie, bo wiemy, że jest ona bardzo potrzebna. Nie zgadzamy się na tę lokalizację. Jednym głosem wskazujemy lokalizację w drodze DK 50. Od zawsze było mówione, że ta droga będzie rozbudowywana. Poruszymy niebo i ziemię, żeby ta autostrada nie przecięła naszej miejscowości - mówiła Iwona Sieczka.
Nawet jeśli autostrada zostałaby poprowadzona zgodnie z propozycją mieszkańców oraz karczewskiego samorządu, nie obędzie się bez wyburzeń. Mieszkańcy zwracali również uwagę, że takie rozwiązanie może spowodować odseparowanie ich od pozostałych części gminy.
- Najważniejsze jest to, aby nie dzielić sołectw. Jeśli obwodnica miałaby przebiegać w śladzie drogi krajowej nr 50, dołożę wszelkich starań, żeby powstał tunel, który ułatwi przedostanie się na jej drugą stronę. Nie chcemy, aby autostrady dzieliły nasze społeczności lokalne - dodał burmistrz Karczewa.
Dyskusja w Glinkach przebiegła spokojnie. Można było odnieść wrażenie, że zapewnienia przedstawiciela parlamentu, jak i władz gminy nieco ostudziły nastroje. Jednak przygotowana przez komitet protestacyjny petycja wędrowała z rąk do rąk praktycznie przez całe spotkanie i kolejni mieszkańcy składali pod nią podpisy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl