Opiekują się bezdomnymi zwierzętami od 27 lat. To może być koniec ich działalności

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Przytulisko dla zwierząt w Józefowie
Przytulisko dla zwierząt w Józefowie Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
wideo 2/2
Przytulisko dla zwierząt w Józefowie Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Józefowie (powiat legionowski) działa od 27 lat. Teraz może przestać istnieć. Już siedem lat powiatowy lekarz weterynarii stwierdził bowiem, że placówka nie spełnia wymogów. Teraz władze gminy zaczęły to egzekwować. Dyrekcja placówki chce prosić wójta o możliwość działania jeszcze przez dwa lata.

Schronisko dla bezdomnych zwierząt istnieje od 27 lat. Znajduje się w Józefowie, położonym w powiecie legionowskim. Trafiają do niego znalezione zwierzaki, często jeżdżą po nie wolontariusze.

- Jak coś się dzieje, to wsiadają w samochód i jadą po zwierzaka. Nie obciążamy gminy kosztami przyjęcia, nie mamy z nią podpisanych umów na takie usługi. Robimy to dla dobra zwierząt. Jak potrzebują pomocy to ratujemy i szukamy domu - wyjaśnia Bożenna Rajczak, dyrektorka schroniska.

W pomoc zaangażowanych jest 60 wolontariuszy. Do placówki trafiają koty, choć są w mniejszości, większość stanowią psy. - Ostatnio trafił do nas pies z Ukrainy, miał dużo śrutu w łapie. Zabraliśmy go na leczenie, niestety stracił jedną łapkę. Teraz jest w tymczasowym domu z ogródkiem, są tam też inne psy. Jest największym rozrabiaką - opowiada Rajczak.

Domy tymczasowe dają zwierzakom dach nad głową i opiekę. Często trafiają tam psy i koty, które nie odnajdują się w schronisku. - Nie jedzą i nie piją, nie załatwiają swoich potrzeb. W domach tymczasowych ożywają - wyjaśnia. - Osobom, które dają dom tymczasowy dla zwierzaka zapewniamy środki na jego utrzymanie. Chcemy je w ten sposób odciążyć, bo wystarczy, że miejsca takie nauczą zwierzaka czystości i tego że nie każdy człowiek jest zły - wyjaśnia dyrektorka schroniska.

Ze schroniska i z domów tymczasowych zwierzaki trafiają do adopcji. Procedura ta składa się z wizyt zapoznawczych w schronisku, jak i u adoptujących - Jest też rozmowa, bo to nie jest decyzja na żywioł. Niektórzy przyjeżdżają przez kilka miesięcy zanim podejmą decyzję. Najczęściej kończy się to pozytywnie - mówi Rajczak.

Przeczytaj także: Dalia, Tola, Frania, Miłoszek, Edward… Przeszły piekło, dzięki Znajdkom mają szansę na nowe, lepsze życie >>>

Nie ma planu awaryjnego

Niestety, schronisku w Józefowie grozi zamknięcie. - Dowiedzieliśmy się o tym przez przypadek. Wójt cofnął nam zezwolenie na prowadzenie schroniska. Obowiązywało do 31 sierpnia 2025 roku. Zmienił nam to na 30 maja 2024 roku. Nie wiadomo dlaczego tak się stało - twierdzi teraz Rajczak. - Jesteśmy jedyną placówką w okolicy, która według ludzi jest dobrym schroniskiem i psy u nas mają dobrze. Nasze zwierzaki są rozpieszczone. Wolontariusze bardzo przeżywają zamknięcie schroniska, niektórzy się rozchorowali - podkreśla.

Schronisko nie ma planu awaryjnego. - Wyniesienie się nie jest takie proste. Mamy 60 psów, niektóre są specjalnej troski. Mają tutaj opiekę medyczną. Nasze schronisko zostało wybudowane dzięki ludziom i sponsorom. Ludzie przynoszą jedzenie dla zwierzaków, biorą udział w zbiórkach. Firma z Norwegii w zeszłym roku zafundowała ogrodzenie, bezpieczne, metalowe. Mamy pozmieniane dachy i okratowania, żeby psy miały namiastkę domu. Teraz mamy mieć sponsoring z firmy, chcieliśmy zrobić wylewki, odświeżyć boksy, pomalować - wylicza Rajczak. I dodaje, że nowego miejsca nie znajdzie się od razu. - Nawet jeśli ktoś by nam coś zaproponował, to będzie to pewnie łyse pole. A skąd my weźmiemy pieniądze na budowę boksów? Nie wiadomo co robić, jesteśmy w czarnej dziurze - mówi z przejęciem dyrektorka schroniska.

- Mamy poparcie prezydenta Legionowa, wójta Wieliszewa, lecznic, że to jest dobre schronisko, że psy są zaopiekowane, dobrze wyglądają, są zadbane - podkreśla Rajczak.

"Ten obiekt nie jest już schroniskiem"

Placówka dzierżawi teren od Nadleśnictwa Jabłonna. Tam zapytaliśmy o sytuację schroniska. - Umowa z fundacją "Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Józefowie" została zawarta 15 listopada 2013 roku na czas nieoznaczony. Na chwile obecną umowa nie została wypowiedziana, więc jest obowiązująca - zapewnia Piotr Szyszko, kierownik zespołu edukacji leśnej i turystyki

Nadleśnictwo w ramach obecnie obowiązującej umowy dzierżawy może kontrolować ład i porządek na terenie przytuliska. Nad zwierzętami, w ramach ustawowych kompetencji, nadzór mają powiatowy inspektor weterynarii i wójt gminy Jabłonna. - Nadleśnictwo, jako zarządca terenu, musi jednak respektować decyzje i ustalenia tych organów - podkreśla Szyszko. – A ten obiekt nie jest już schroniskiem w rozumieniu obecnie obowiązujących przepisów prawa, bowiem w 2017 roku został wykreślony z rejestru podmiotów nadzorowanych przez inspekcję weterynaryjną - wyjaśnia.

Powodem było niezachowanie przez placówkę odległości 150 metrów od siedzib ludzkich.

Decyzja inspekcji weterynaryjnej oznacza, że nie jest tam obecnie prowadzone schronisko dla zwierząt, a jedynie rodzaj przytuliska. - Zmienia to spektrum działania i zakres kontroli. Obiekt nadal prowadzony jest jednak natomiast przez fundację o nazwie "Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Józefowie" - dodaje.

- Wójt gminy Jabłonna cofnął wydane zezwolenie. Jak wskazuje uzasadnienie tej decyzji, swoim działaniem fundacja naruszyła warunki zezwolenia wydanego w 2015 roku na prowadzenie działalności w zakresie prowadzenia schroniska dla bezdomnych zwierząt - podaje Szyszko. - Nie zmienia to faktu, że analizując każdy z możliwych wariantów staramy się kierować dobrem mieszkających w przytulisku zwierząt. Podejmując rozmowy z innymi instytucjami i urzędami, dążymy do nawiązania współpracy, która, niezależnie od przyszłych decyzji, w maksymalny sposób zapewni zwierzętom bezpieczeństwo i stabilność - dodaje.

"Powiatowy Lekarz Weterynarii zakazał prowadzenia schroniska"

Urzędnicy gminy Jabłonna także podkreślają status prawny placówki.

"W świetle decyzji wydanej 7 lipca 2017 roku przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim, ośrodek prowadzony przez Fundację 'Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Józefowie' od blisko siedmiu lat nie jest schroniskiem. Powiatowy Lekarz Weterynarii zakazał prowadzenia schroniska i decyzja ta pozostaje w mocy od 2017 roku. Powodem decyzji wydanej 7 lipca 2023 roku (o cofnięciu zezwolenia – red.) przez tutejszy organ, było naruszenie przez prowadzącego działalność warunków określonych w zezwoleniu. Powyższą decyzję doręczono zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego. Organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, mogą zapewniać bezdomnym zwierzętom opiekę i w tym celu prowadzić schroniska dla zwierząt, w porozumieniu z właściwymi organami samorządu terytorialnego. Warunki, jakie musi spełnić podmiot ubiegający się o uzyskanie zezwolenia na prowadzenie schroniska dla zwierząt są jednak jasno określone w stosownych przepisach prawa" – napisali w odpowiedzi.

Zaznaczyli, że przyszłość pracowników zależna jest od decyzji pracodawcy oraz pośrednio od jego postępowania wobec podmiotów zewnętrznych, czyli np. przestrzegania obowiązujących przepisów czy wywiązywania się z wynikających z nich zobowiązań.

"Zgodnie ze stosownymi przepisami zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom należy do zadań własnych gminy. Właścicielem terenu jest Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe reprezentowane przez Nadleśnictwo Jabłonna i to ten organ decyduje o zagospodarowaniu terenu" – zaznaczyli.

Urzędnicy nie odpowiedzieli na pytanie, dlaczego dopiero teraz, po siedmiu latach, zajęli się sprawą schroniska i nagle sprawy przyspieszyły.

Bożenna Rajczak, dyrektorka schroniska przyznaje z kolei, że wiedziała o decyzji powiatowego lekarza weterynarii, ale sądziła, że coś się jednak zmieni. Teraz planuje napisać do wójta gminy Jabłonna.

- Na poprzednie pismo nam nie odpowiedział. Wszystko zależy od niego. Będziemy prosić o przedłużenie umowy o dwa lata, żeby psy, które mamy zostały adoptowane - wyjaśnia.

Na razie schronisko wciąż działa. Nie wiadomo jednak, jak długo jeszcze.

Autorka/Autor:

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl