Schronisko dla bezdomnych zwierząt istnieje od 27 lat. Znajduje się w Józefowie, położonym w powiecie legionowskim. Trafiają do niego znalezione zwierzaki, często jeżdżą po nie wolontariusze.
- Jak coś się dzieje, to wsiadają w samochód i jadą po zwierzaka. Nie obciążamy gminy kosztami przyjęcia, nie mamy z nią podpisanych umów na takie usługi. Robimy to dla dobra zwierząt. Jak potrzebują pomocy to ratujemy i szukamy domu - wyjaśnia Bożenna Rajczak, dyrektorka schroniska.
W pomoc zaangażowanych jest 60 wolontariuszy. Do placówki trafiają koty, choć są w mniejszości, większość stanowią psy. - Ostatnio trafił do nas pies z Ukrainy, miał dużo śrutu w łapie. Zabraliśmy go na leczenie, niestety stracił jedną łapkę. Teraz jest w tymczasowym domu z ogródkiem, są tam też inne psy. Jest największym rozrabiaką - opowiada Rajczak.
Domy tymczasowe dają zwierzakom dach nad głową i opiekę. Często trafiają tam psy i koty, które nie odnajdują się w schronisku. - Nie jedzą i nie piją, nie załatwiają swoich potrzeb. W domach tymczasowych ożywają - wyjaśnia. - Osobom, które dają dom tymczasowy dla zwierzaka zapewniamy środki na jego utrzymanie. Chcemy je w ten sposób odciążyć, bo wystarczy, że miejsca takie nauczą zwierzaka czystości i tego że nie każdy człowiek jest zły - wyjaśnia dyrektorka schroniska.
Ze schroniska i z domów tymczasowych zwierzaki trafiają do adopcji. Procedura ta składa się z wizyt zapoznawczych w schronisku, jak i u adoptujących - Jest też rozmowa, bo to nie jest decyzja na żywioł. Niektórzy przyjeżdżają przez kilka miesięcy zanim podejmą decyzję. Najczęściej kończy się to pozytywnie - mówi Rajczak.
Nie ma planu awaryjnego
Niestety, schronisku w Józefowie grozi zamknięcie. - Dowiedzieliśmy się o tym przez przypadek. Wójt cofnął nam zezwolenie na prowadzenie schroniska. Obowiązywało do 31 sierpnia 2025 roku. Zmienił nam to na 30 maja 2024 roku. Nie wiadomo dlaczego tak się stało - twierdzi teraz Rajczak. - Jesteśmy jedyną placówką w okolicy, która według ludzi jest dobrym schroniskiem i psy u nas mają dobrze. Nasze zwierzaki są rozpieszczone. Wolontariusze bardzo przeżywają zamknięcie schroniska, niektórzy się rozchorowali - podkreśla.
Schronisko nie ma planu awaryjnego. - Wyniesienie się nie jest takie proste. Mamy 60 psów, niektóre są specjalnej troski. Mają tutaj opiekę medyczną. Nasze schronisko zostało wybudowane dzięki ludziom i sponsorom. Ludzie przynoszą jedzenie dla zwierzaków, biorą udział w zbiórkach. Firma z Norwegii w zeszłym roku zafundowała ogrodzenie, bezpieczne, metalowe. Mamy pozmieniane dachy i okratowania, żeby psy miały namiastkę domu. Teraz mamy mieć sponsoring z firmy, chcieliśmy zrobić wylewki, odświeżyć boksy, pomalować - wylicza Rajczak. I dodaje, że nowego miejsca nie znajdzie się od razu. - Nawet jeśli ktoś by nam coś zaproponował, to będzie to pewnie łyse pole. A skąd my weźmiemy pieniądze na budowę boksów? Nie wiadomo co robić, jesteśmy w czarnej dziurze - mówi z przejęciem dyrektorka schroniska.
- Mamy poparcie prezydenta Legionowa, wójta Wieliszewa, lecznic, że to jest dobre schronisko, że psy są zaopiekowane, dobrze wyglądają, są zadbane - podkreśla Rajczak.
"Ten obiekt nie jest już schroniskiem"
Placówka dzierżawi teren od Nadleśnictwa Jabłonna. Tam zapytaliśmy o sytuację schroniska. - Umowa z fundacją "Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Józefowie" została zawarta 15 listopada 2013 roku na czas nieoznaczony. Na chwile obecną umowa nie została wypowiedziana, więc jest obowiązująca - zapewnia Piotr Szyszko, kierownik zespołu edukacji leśnej i turystyki
Nadleśnictwo w ramach obecnie obowiązującej umowy dzierżawy może kontrolować ład i porządek na terenie przytuliska. Nad zwierzętami, w ramach ustawowych kompetencji, nadzór mają powiatowy inspektor weterynarii i wójt gminy Jabłonna. - Nadleśnictwo, jako zarządca terenu, musi jednak respektować decyzje i ustalenia tych organów - podkreśla Szyszko. – A ten obiekt nie jest już schroniskiem w rozumieniu obecnie obowiązujących przepisów prawa, bowiem w 2017 roku został wykreślony z rejestru podmiotów nadzorowanych przez inspekcję weterynaryjną - wyjaśnia.
Powodem było niezachowanie przez placówkę odległości 150 metrów od siedzib ludzkich.
Decyzja inspekcji weterynaryjnej oznacza, że nie jest tam obecnie prowadzone schronisko dla zwierząt, a jedynie rodzaj przytuliska. - Zmienia to spektrum działania i zakres kontroli. Obiekt nadal prowadzony jest jednak natomiast przez fundację o nazwie "Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Józefowie" - dodaje.
- Wójt gminy Jabłonna cofnął wydane zezwolenie. Jak wskazuje uzasadnienie tej decyzji, swoim działaniem fundacja naruszyła warunki zezwolenia wydanego w 2015 roku na prowadzenie działalności w zakresie prowadzenia schroniska dla bezdomnych zwierząt - podaje Szyszko. - Nie zmienia to faktu, że analizując każdy z możliwych wariantów staramy się kierować dobrem mieszkających w przytulisku zwierząt. Podejmując rozmowy z innymi instytucjami i urzędami, dążymy do nawiązania współpracy, która, niezależnie od przyszłych decyzji, w maksymalny sposób zapewni zwierzętom bezpieczeństwo i stabilność - dodaje.
"Powiatowy Lekarz Weterynarii zakazał prowadzenia schroniska"
Urzędnicy gminy Jabłonna także podkreślają status prawny placówki.
"W świetle decyzji wydanej 7 lipca 2017 roku przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim, ośrodek prowadzony przez Fundację 'Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Józefowie' od blisko siedmiu lat nie jest schroniskiem. Powiatowy Lekarz Weterynarii zakazał prowadzenia schroniska i decyzja ta pozostaje w mocy od 2017 roku. Powodem decyzji wydanej 7 lipca 2023 roku (o cofnięciu zezwolenia – red.) przez tutejszy organ, było naruszenie przez prowadzącego działalność warunków określonych w zezwoleniu. Powyższą decyzję doręczono zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego. Organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, mogą zapewniać bezdomnym zwierzętom opiekę i w tym celu prowadzić schroniska dla zwierząt, w porozumieniu z właściwymi organami samorządu terytorialnego. Warunki, jakie musi spełnić podmiot ubiegający się o uzyskanie zezwolenia na prowadzenie schroniska dla zwierząt są jednak jasno określone w stosownych przepisach prawa" – napisali w odpowiedzi.
Zaznaczyli, że przyszłość pracowników zależna jest od decyzji pracodawcy oraz pośrednio od jego postępowania wobec podmiotów zewnętrznych, czyli np. przestrzegania obowiązujących przepisów czy wywiązywania się z wynikających z nich zobowiązań.
"Zgodnie ze stosownymi przepisami zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom należy do zadań własnych gminy. Właścicielem terenu jest Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe reprezentowane przez Nadleśnictwo Jabłonna i to ten organ decyduje o zagospodarowaniu terenu" – zaznaczyli.
Urzędnicy nie odpowiedzieli na pytanie, dlaczego dopiero teraz, po siedmiu latach, zajęli się sprawą schroniska i nagle sprawy przyspieszyły.
Bożenna Rajczak, dyrektorka schroniska przyznaje z kolei, że wiedziała o decyzji powiatowego lekarza weterynarii, ale sądziła, że coś się jednak zmieni. Teraz planuje napisać do wójta gminy Jabłonna.
- Na poprzednie pismo nam nie odpowiedział. Wszystko zależy od niego. Będziemy prosić o przedłużenie umowy o dwa lata, żeby psy, które mamy zostały adoptowane - wyjaśnia.
Na razie schronisko wciąż działa. Nie wiadomo jednak, jak długo jeszcze.
Autorka/Autor: Magdalena Gruszczyńska
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl