W poświąteczną sobotę, w jednym z mieszkań przy ulicy Banacha dokonano makabrycznego odkrycia - na balkonie leżały zwłoki. Prokuratura ujawniła szczegóły tej wstrząsającej historii. I wszczęła śledztwo.
O sprawie pisaliśmy w sobotę. Zwłoki mężczyzny znaleziono na balkonie jednego z mieszkań w bloku przy ulic Banacha.
Ciało było w lodówce
- Rodzina zmarłego już jakiś czas temu właściciela mieszkania przyszła posprzątać lokal - relacjonuje - Przemysław Nowak z prokuratury okręgowej w Warszawie.
To właśnie oni dokonali makabrycznego odkrycia. Na balkonie, w lodówce przykrytej wykładziną, leżały zwłoki. - Ciało znajdowało się w głębokim stadium mumifikacji. To może wskazywać, że śmierć nastąpiła nawet kilka miesięcy temu - przypuszczają śledczy.
Jak dodaje Nowak, po wstępnych oględzinach, nie stwierdzono urazów czy obrażeń. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, a nie zabójstwa.
Sekcja odpowie na pytania
Nie wiadomo, jak się nazywał i kim był mężczyzna. Dokładną przyczynę śmierci wskazać ma z kolei sekcja zwłok. - Została zarządzona we wtorek. Odbędzie się w najbliższym wolnym terminie - mówi Nowak, ale konkretnej daty nie wskazuje.
jb/r
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl