W środę nad ranem wszystkie trzy pasy Trasy Armii Krajowej są przejezdne, ale tworzyły się tam korki. - Kierowcy zwalniają, bo mylą samochód ochrony ze strażą miejską - relacjonował reporter tvnwarszawa.pl. We wtorek przez pół dnia na trasie były duże utrudnienia w ruchu z powodu niespodziewanego zwężenia. Ratusz tłumaczył, że wykonawca bez uzgodnienia zaczął przebudowę do parametrów drogi ekspresowej.
- Nie ma drogowców i nie ma wyłączeń w ruchu - relacjonował po 6.00 Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. - Wszystkie trzy pasy są przejezdne - dodał.
Myślą, że to straż miejska
Przed 7.00 poinformował, że zaczęły tworzyć się korki. Dlaczego?
- Na poboczu stoi daewoo lanos, który należy do ochrony pilnującej sprzętu pozostawionego przez drogowców. Samochód przypomina straż miejską. Kierowcy na jego widok zwalniają, bo obawiają się kontroli - tłumaczy Marcinczak.
Były ogromne korki
We wtorek rano kierowcy utknęli w ogromnym korku na Trasie AK. Wszystko przez niespodziewane zwężenie. Drogowcy zajęli lewe skrajnie pasy w obu kierunkach na odcinku od ul. Gwiaździstej do ul. Mickiewicza.
Stołeczny ratusz tłumaczył, że nie wiedział o rozpoczęciu prac. – Z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad ustaliśmy, że ruszą w piątek, 18 października – powiedział we wtorek Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. – Tak przewiduje harmonogram – dodał.
Wiceprezydent miasta nakazał tymczasowe przerwanie robót i pracownicy po 13.00 odblokowali jezdnie Trasy AK.
Ratusz zaplanował na środę konferencję z GDDKiA i wykonawcą, na której chce mieszkańcom stolicy przekazać wszystkie informacje o utrudnieniach i objazdach na czas planowanego remontu Trasy AK. Ten ma potrwać ok. dwa lata.
Jak dowiedzieliśmy się we wtorek nieoficjalnie, pozwolenie na prowadzenie prac obowiązywało od 15 października.
Tak wyglądała sytuacja na trasie we wtorek:
su/mz