Wieczorem była na miejscu zbrodni. "Płakała z nami, paliła znicze"

Kobieta miała już do czynienia z wymiarem sprawiedliwości
Źródło: TVN 24
Jeszcze w poniedziałek wieczorem do późnej nocy stała przed kamienicą przy Stalowej i opłakiwała śmierć swojej znajomej i jej dzieci. Razem z sąsiadami paliła znicze pod oknem, gdzie mieszkali. W czwartek 32-letniej Magdalenie M. prokuratura postawiła zarzuty zabicia całej trójki. M. Była znana praskiej policji, miała zatargi z prawem.

W poniedziałkowy wieczór podejrzana o zabójstwo przy Stalowej przyszła przed kamienicą, gdzie mieszkała zamordowana i jej dzieci. Opłakiwała ich śmierć. - Stała z nami pod oknem, płakała, paliła znicze - powiedzieli naszemu reporterowi sąsiedzi ofiar.

A już dzień później kobieta została zatrzymana. W czwartek śledczy postawili jej zarzut zabójstwa kobiety i jej dzieci połączonego z rozbojem.

Rozbój w salonie gier

Magdalena M. była wcześniej znana policji, co potwierdziła w czwartek prokuratura.

- Wobec niej był już kierowany akt oskarżenia o przestępstwo przeciwko mieniu. Obecnie prowadzone jest postępowanie o przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu, stosowany jest wobec niej dozór policyjny – mówił podczas konferencji prasowej Mariusz Piłat z prokuratury okręgowej na Pradze.

Jak ustaliliśmy, chodzi o sprawę sprzed kilku miesięcy. Pod koniec sierpnia Magdalena M. zaatakowała z nożem w ręku pracownicę lokalu z automatami do gry. Żądała od niej pieniędzy. Kobieta włączyła alarm, ale napastniczka zdążyła ukraść kilka cennych przedmiotów i uciekła. Szybko wpadła w ręce policji, przyznała się do zarzuconego czynu. Została objęta dozorem policyjnym, o którym wspomniał prokurator Piłat.

Szukali narzędzia zbrodni?

W środę biegli przeprowadzili sekcję zwłok kobiety i jej dwójki dzieci. Wynika z niej, że kobieta zmarła w wyniku wykrwawienia, przyczyną śmierci dzieci było zaś zatrucie tlenkiem węgla. Kobieta miała poderżnięte gardło.

Prawdopodobnie w czwartek policjanci szukali narzędzia zbrodni. - Przy skrzyżowaniu ulic Równej i Czynszowej policjanci w kominiarkach przeczesują śmietniki - relacjonował po godzinie 13.00 Artur Wegrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. - Funkcjonariusze robią to bardzo dokładnie. Rozgrzebują śmieci łopatą, potem sprawdzają rękoma – dodał. Teren był wygrodzony.

Policja przeszukuje teren w okolicy kamienicy

Policjanci szukali narzędzia zbrodni

Śmierć na Stalowej

W poniedziałek około godziny 15 straż została wezwana do pożaru. Z mieszkania miał wydobywać się dym, ale nie było ono spalone. Strażacy znaleźli tylko drobne ślady po ogniu. Niestety w mieszkaniu odnaleziono trzy ofiary: 26-letnią kobietę oraz jej dwoje dzieci: 8-letnią dziewczynkę oraz rocznego chłopca.

jb/b

Czytaj także: