Prośba o założenie maseczki, wybuch agresji i zdemolowana apteka. "Farmaceutki były przerażone"

Zdemolowana apteka
Zdemolował wyposażenie apatii i oddalił się
Źródło: Dawid Klepadło
Na uwagę o obowiązku zasłaniania ust i nosa klient jednej z wolskich aptek zareagował agresją. Zdemolował wyposażenie lokalu i uciekł. Zdjęcia oraz nagrania skutków jego wybuchu opublikował w mediach społecznościowych inny klient.

Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 20 w jednej z aptek przy ulicy Leszno na Woli. Opowiedział nam o nim fotograf Dawid Klepadło, który był jego świadkiem.

"Panie były kompletnie przerażone"

- Po godzinie 20 stałem w kolejce do apteki. Stałem na zewnątrz ponieważ obowiązuje limit osób, które mogą przebywać w środku. Przez okno zauważyłem, jak agresywny mężczyzna zaczyna kopać wyposażenie sklepu, wywracać i demolować wszystko wokół. Kiedy już wszedłem do środka, byłem w totalnym szoku i zacząłem nagrywać - opowiada Dawid Klepadło.

Dodaje, że farmaceutki poprosiły tego mężczyznę o założenie maseczki i to wywołało w nim agresję. - Panie farmaceutki poprosiły mnie o nagłośnienie tej sprawy. Powiedziały, że to nie pierwsza sytuacja, kiedy ktoś reaguje agresją na ich prośby dotyczące zasłaniania ust i nosa. Te panie były kompletnie przerażone - opisuje Klepadło.

Jego zdaniem tego typu zachowania wynikają z "niewiedzy i ignorancji". - Liczby mówią same za siebie. Ostatnio mieliśmy ponad 29 tysięcy zakażeń. Ludzie to ignorują. Wszyscy jesteśmy zmęczeni covidem i tym, co się dzieje. Ale ostatnio wróciłem z Berlina. Tam ludzie chodzą w maseczkach, nawet po ulicach. Nie wsiadają do autobusu, nie wchodzą do sklepu bez maseczki - relacjonuje nasz rozmówca.

"Stojakiem rzucił w szybę"

Przebieg zdarzeń opisany przez fotografa potwierdza farmaceutka, z którą rozmawiała "Gazeta Stołeczna". - Najpierw szarpnął za regał, na którym leżały herbaty i zioła, drugim stojakiem rzucił w szybę apteki i zbierał się do wyjścia, ale jeszcze na odchodne zaczął kopać w kosz na śmieci tak uporczywie, że roztrzaskał go na kawałki - mówiła "Stołecznej".

Jak podał dziennik, kierownictwo apteki nie wezwało policji, bo wszystko działo się zbyt szybko, ale zamierzało to zrobić w najbliższym czasie. W pomieszczeniu jest zainstalowana kamera.

W czwartek rano skontaktowaliśmy się z wolską komendą policji. - Nie zostało zgłoszone zawiadomienie w tej sprawie. Jeśli mamy do czynienia z podobną sytuacją, należy niezwłocznie powiadomić policję. Ale niezależnie od tego będziemy prowadzić czynności w tej sprawie - poinformowała nas Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.

Głos w sprawie incydentów związanych z agresywnym zachowaniem w aptekach zabrał Związek Zawodowy Pracowników Farmacji. "Z powodu wzrostu zgłaszanych nam incydentów i nieakceptowalnego zachowania ze strony pacjentów, nie stosujących się do nakazu noszenia maseczek, ZZPF rozpoczyna akcję 'Zero tolerancji'. Plakaty będą rozsyłane do aptek, które zechcą wziąć udział w kampanii" - przekazała organizacja za pośrednictwem Twittera.

Minister zdrowia Adam Niedzielski: polityka względem egzekwowania zasady zakrywania ust i nosa będzie bardziej dolegliwa

Czytaj także: