Kierowca skazany za rozjechanie psa. Sąd uznał, że zrobił to celowo

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Sławomir O. skazany za rozjechanie psa na Ursynowie
Sławomir O. skazany za rozjechanie psa na Ursynowie
Katarzyna Kędra , tvnwarszawa.pl
Sławomir O. skazany za rozjechanie psa na UrsynowieKatarzyna Kędra , tvnwarszawa.pl

Mokotowski sąd rejonowy skazał Sławomira O. za umyślne rozjechanie psa. Świadkowie mówili zgodnie, że mężczyzna nie zatrzymał samochodu, choć musiał widzieć cocker spaniela. Potrącił go i odjechał. W czwartek usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Musi także wpłacić na rzecz pokrzywdzonego i fundacji ratującej zwierzęta po 10 tysięcy złotych.

Skrzyżowanie ulicy Zięby i Mewy na Ursynowie. 19 sierpnia 2022 roku pogoda dopisywała. Właściciel ośmioletniego, rudego cocker spaniela angielskiego spotkał na spacerze dwie sąsiadki z psami. Znajdowali się w pobliżu polnej drogi, gdzie czworonogi mogą biegać luzem. Wokół jest też dużo zieleni, w pobliżu znajduje się plac zabaw. Cztery psy zaczęły się obwąchiwać, były do siebie łagodnie nastawione. Właściciele zwierząt usłyszeli, że szutrową drogą jedzie peugeot. Dwie właścicielki zabrały trzy psy z drogi. Został na niej tylko ośmioletni cocker spaniel.

Według relacji świadków, kierujący peugeotem widział psa, jednak przyspieszył i umyślnie go potrącił. Po krótkiej i nerwowej wymianie zdań z właścicielem czworonoga, odjechał z miejsca, nie czekając na przyjazd policji. Pies został przewieziony do kliniki weterynaryjnej, jednak jego obrażenia były zbyt rozległe. Jego życia nie udało się uratować. Policja wkrótce dotarła do kierowcy peugeota - 62-letniego Sławomira O. Mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa na podstawie Ustawy o ochronie zwierząt. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów, która skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie.

Prokuratura wniosła o ukaranie Sławomira O. za to, że "dokonał umyślnego potrącenia psa rasy cocker spaniel angielski, w wyniku czego nastąpiła śmierć zwierzęcia". To czyn z artykułu 35 ustęp 1, punkt 1 Ustawy o ochronie zwierząt ("Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia (...) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3").

Sprawca: Nie chciałem przejeżdżać, ale stało się. Przejechałem

W czwartek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie oskarżony stanął przed sądem. Przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

- Faktem jest, że przejechałem psa, nie chciałem przejeżdżać, ale stało się. Przejechałem - powiedział przed sądem O. - Sam miałem tam, na tej ulicy Mewy, trzy psy przez wiele lat. Zrobiłem to niechcący. Gdybym wiedział, że tam jest pies pana pokrzywdzonego, to na pewno bym nie przejechał (...) jest mi przykro, sam się z tym źle czułem przez wiele dni - dodał.

Oskarżony wnioskował o karę dla siebie: 100 stawek dziennych po 20 złotych oraz 1500 złotych wpłaty na rzecz Schroniska na Paluchu. Pokrzywdzony, zapytany o to, czy zgadza się na taką karę, odpowiedział: - Doceniam to, że przyznał się pan do winy, ale uważam, że kara jest zbyt niska w stosunku do tego czynu.

Również sąd nie przychylił się do wniosku O. - Proponowana kara jest nieadekwatna do treści zarzutu - oceniła sędzia Agnieszka Jaźwińska.

Przed sądem zeznawało troje świadków: właściciel psa, który występował również w charakterze pokrzywdzonego, oraz dwie kobiety, które widziały zdarzenie.

Właściciel psa: próbowałem się dowiedzieć, dlaczego to zrobił

Właściciel psa z trudem opisywał, co się stało. Nie był w stanie ukryć łez. Jak opisał, gdy sprzątał odchody po swoim psie i szedł w kierunku kosza, odwrócił się i zobaczył, że z ulicy Mewy w ulicę Zięby skręca samochód. - Ten samochód poruszał się dość szybko. Zwolnił widząc, że dwie panie próbują złapać swoje psy. Po czym, kiedy tylko mój pies został na środku tej drogi, przyspieszył i przejechał mojego psa. Najpierw jednym, potem drugim kołem, co było bez wątpienia odczuwalne - ocenił.

Właściciel psa twierdził, że kierowca przyspieszył i rozjechał czworonogaKatarzyna Kędra, tvnwarszawa.pl

Dodał, że próbował zatrzymać samochód, przyznał, że kopnął w niego. - Kierowca wysiadł, spojrzał mi głęboko w oczy, po czym zaczął zmierzać w moim kierunku. Próbowałem się dowiedzieć, dlaczego to zrobił, jak mógł przejechać mojego psa. Wydawał się agresywny (...) wsiadł do samochodu i odjechał z miejsca zdarzenia - opisywał dalej. - Moim zdaniem był świadomy tego, że przejechał tego psa. Jednak nie udzielił pomocy oraz nie chciał przyznać się - wskazał.

- Dlaczego pies był bez smyczy? - dopytywał oskarżony. - Jest obowiązek wychodzenia z psem na smyczy - zauważył.

Sąd uchylił pytanie oskarżonego, jako "pozostające bez znaczenia w świetle zarzutów".

Świadek: ewidentnie usłyszałam dźwięk dodania gazu

Sąd przesłuchał następnie dwie kobiety w charakterze świadków.

Jak opowiadała pierwsza, która wówczas na ulicy Zięby spacerowała ze swoim psem. Przekonywała, że w tym miejscu "psy puszczane są luzem i nikomu nie przeszkadzają". Z jej relacji wynikało, że zabrała swojego czworonoga, gdy usłyszała, że jedzie samochód. Jak mówiła, po potrąceniu cocker spaniela "sprawca wypadku zaczął nacierać na pana". - Wydawało się, że zaraz dojdzie do rękoczynów ze strony sprawcy. Pan nie zainteresował się psem. Nie pytał, czy trzeba pomóc i odjechał - opisała. Oceniła, że musiał widzieć zwierzę, bo nie było tak, że "ten pies wyskoczył na drogę".

Z opisu drugiej zeznającej kobiety wynikało, że w porę zdążyła złapać swoje dwa psy, gdy nadjeżdżał kierowca peugeota. Gdy się jednak odwróciła, zobaczyła "jak samochód przejeżdża przednim i później tylnym kołem" po cocker spanielu. - Skupiłam się na psie, który piszczał - opisała.

Także ona zauważyła też, że gdy kierowca wysiadł, zaczął "napierać klatą na właściciela psa". Następnie odjechał.

Sąd dopytywał o odległość od zakrętu do miejsca, w którym stali. - Jako kierowca uważam, że (było to - red.) wystarczająco dużo, żeby zwolnić i się zatrzymać - odpowiedziała druga kobieta. I podkreśliła: - Ewidentnie usłyszałam dźwięk dodania gazu na szutrowej drodze - mówiła.

Sąd: świadkowie zgodni, pan tego psa rozjechał świadomie

Później głos zabrał znowu oskarżony. Tłumaczył się: - Co do swojego zachowania, mam wykoszoną trawę przed swoją działką. Jest to ulubione zajęcie ludzi wychodzących z psami, które się tam załatwiają. Każde zwrócenie uwagi powoduje agresję tych ludzi.

Stwierdził też, że po drodze szutrowej "nie da się jechać szybko, ponieważ jest ona dziurawa, wyboista". - W związku z tym prędkości są minimalne - mówił.

- To była moja wina podstawowa, że odjechałem, powinienem zostać - przyznał O. Tłumaczył też, że musiał "pilnie jechać". Gdy sąd zapytał, czy miał konflikt ze świadkami, zaprzeczył. - To dlaczego trzy osoby twierdzą inaczej? - dopytywała sędzia. - Nie wiem - odpowiedział oskarżony, rozkładając ręce.

Sąd uznał Sławomira O. za winnego. Skazał go na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Skazany będzie musiał też zapłacić 10 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonego i kolejne 10 tysięcy złotych na rzecz stowarzyszenia Płońskie Bezdomniaki. Oprócz tego poniesie także koszty sądowe - ponad trzy tysiące złotych.

Sędzia Agnieszka Jaźwińska podkreśliła, że zeznania świadków były zgodne. - Wszyscy mówili praktycznie to samo i wszyscy byli przekonani, że pan tego psa rozjechał świadomie. Sąd dał wiarę tym świadkom, nie zaś wersji przedstawionej przez pana - uzasadniała wyrok.

- Wyrok uważam za sprawiedliwy - ocenił po rozprawie właściciel psa.

Wyrok jest nieprawomocny.

Autorka/Autor:Katarzyna Kędra

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Kędra, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Pod Ciechanowem kierujący volvo w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 68 km/h. Okazało się, że własne błędy nic go nie nauczyły. Wcześniej był już karany za przekroczenie prędkości. Teraz zapłaci cztery tysiące złotych mandatu i za kółko nie wsiądzie przez najbliższe trzy miesiące.

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy ulicy Marywilskiej powstaje tymczasowe targowisko. Pomieści 800 kontenerów i parking na 400 samochodów. Jak przekazała prezes spółki Marywilska 44, zapewni ono miejsce pracy około 60 procentom kupców, którzy stracili swoje sklepy w pożarze hali. Kiedy będzie otwarte?

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W miejscowości Michałów-Reginów koło Legionowa odkopano ludzkie szczątki. Prawdopodobnie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej i należą do żołnierzy, którzy polegli podczas prowadzonych w tym miejscu walk.

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcy podróżujący trasą S8 musieli liczyć się z utrudnieniami, drożny był jeden pas ruchu. Strażacy gasili płonący kamper. Nikt nie ucierpiał.

Kamper stanął w płomieniach

Kamper stanął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ze stawu pod Otwockiem wyłowiono ciało mężczyzny. Zmarły wyszedł w poniedziałek na ryby i nie wrócił do domu.

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy mieli wymuszać haracz od kobiet świadczących usługi seksualne. Później do podejrzanych dołączyły jeszcze trzy kobiety. Powód? Chciały wymusić zmianę zeznań u pokrzywdzonych.

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek rano w Mrozach koło Mińska Mazowieckiego kierowca samochodu osobowego potrącił rowerzystę - mężczyzna z urazem głowy został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33-latek myśląc, że nadjeżdża taksówkarz, zatrzymał policyjny radiowóz. Funkcjonariusze zahamowali, a mężczyzna usłyszał zarzuty.

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Lotnisku Chopina zatrzymano 35-letniego obywatela Nigerii, który próbował przemycić ponad kilogram kokainy. Narkotyk znajdował się w 85 kapsułkach, które mężczyzna wcześniej połknął. Grozi mu do 20 lat więzienia.

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci interweniowali na terenie jednej z posesji w gminie Leszno pod Warszawą. 26-latek zaatakował ostrym narzędziem swoją babcię. Ranna kobieta została zabrana do szpitala, a jej wnuk trafił do aresztu.

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ratusz podpisał umowę z wykonawcą na przebudowę kwartału miasta z ulicami Złotą i Zgoda. To około 2,5 hektara. Prace pochłoną 49,1 miliona złotych. Zasadzone zostaną drzewa i krzewy, pojawi się mała architektura i przestrzeń dla pieszych. Natomiast parkowanie zostanie przeniesione pod ziemię.

"Drzewa, mnóstwo klombów, fontanny". Umowa na przebudowę ulic Złotej i Zgoda podpisana

"Drzewa, mnóstwo klombów, fontanny". Umowa na przebudowę ulic Złotej i Zgoda podpisana

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na tyłach Muzeum Niepodległości w Pałacu Przebendowskich rozpoczęły się prace przy urządzaniu ogrodu deszczowego. Zieleń pojawi się w miejscu betonowego, nieużywanego od wielu lat parkingu.

W otoczeniu pałacu powstaje ogród deszczowy

W otoczeniu pałacu powstaje ogród deszczowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-latka i 35-latek zajmowali się sprzątaniem w jednym z biurowców w centrum stolicy. Jak ustalili policjanci, kobieta i mężczyzna przy okazji legalnie wykonywanej pracy kradli wartościowe przedmioty, wynosili je w workach ze śmieciami. Podejrzani zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ulicami Muranowa 22 lipca już po raz 13. przejdzie Marsz Pamięci organizowany przez Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma. W tym roku będzie poświęcony rabinom getta warszawskiego. Zakończy się przy ulicy Dzielnej, gdzie zostanie odsłonięta instalacja artystyczna, prezentująca abstrakcyjną wizję spotkania myśli z rzeczywistością.

"Zaprezentujemy sylwetki pięciu rabinów". Marsz w rocznicę Wielkiej Akcji Likwidacyjnej

"Zaprezentujemy sylwetki pięciu rabinów". Marsz w rocznicę Wielkiej Akcji Likwidacyjnej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tragedia na jeziorze Żabim w Wawrze. Służby wciągnęły z wody człowieka. Reanimacja nie przyniosła skutku.

"Gdy służby dotarły na miejsce, osoba znajdowała się pod wodą"

"Gdy służby dotarły na miejsce, osoba znajdowała się pod wodą"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Muzyka płynąca przez dwie weekendowe noce z Toru Wyścigów Konnych na Służewcu oburzyła okolicznych mieszkańców. Pisali o drżących od hałasu oknach, a nawet meblach. Powracały pytania, dlaczego stołeczny ratusz godzi się na tak głośne imprezy trwające do rana.

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Motocyklista został ranny po zderzeniu z kierowcą auta osobowego w Zalesiu Górnym pod Piasecznem. Jak ustalili wstępnie policjanci, przyczyną wypadku było nieustąpienie pierwszeństwa.

Wypadek pod Piasecznem. Motocyklista w szpitalu

Wypadek pod Piasecznem. Motocyklista w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trwa przebudowa drogi krajowej numer 7 pomiędzy Płońskiem a Czosnowem. Warszawski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformował o kolejnych zmianach w organizacji ruchu na odcinku położonym najbliżej Warszawy, czyli pomiędzy Modlinem a Czosnowem. Utrudnień będzie nieco mniej. Z kolei policja apeluje do kierowców o ostrożność. Na przebudowywanym fragmencie trasy dochodzi do wielu kolizji.

Kolejne odcinki "siódemki" gotowe, ale są też gorsze wieści w sprawie ekspresówki nad morze

Kolejne odcinki "siódemki" gotowe, ale są też gorsze wieści w sprawie ekspresówki nad morze

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Prokuratura podejrzewa Victora A. o oszustwa i pranie brudnych pieniędzy. Jak ustalili śledczy, mężczyzna wraz z innymi osobami zamieszkującymi w Nigerii brał udział w oszustwach. Do jego zadań należało przyjmowanie wpłat od pokrzywdzonych.

"Podszywając się pod polskiego kontrahenta, dokonał oszustwa na szkodę fińskiej spółki"

"Podszywając się pod polskiego kontrahenta, dokonał oszustwa na szkodę fińskiej spółki"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Próba pokonania zakrętu na hulajnodze elektrycznej okazała się dla 17-lataka bolesna. Chłopak uderzył w ogrodzenie. Policjanci ustalili, że był pijany. Czekają go konsekwencje prawne i finansowe.

17-latek na hulajnodze elektrycznej uderzył w ogrodzenie. Policja: miał trzy promile

17-latek na hulajnodze elektrycznej uderzył w ogrodzenie. Policja: miał trzy promile

Źródło:
PAP

Pod zaparkowanym na ulicy 11 Listopada aucie zapadła się jezdnia. W wydostaniu pojazdu właścicielowi pomogli strażnicy miejscy.

Pod autem zapadła się jezdnia

Pod autem zapadła się jezdnia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miała być nowa wizytówka dzielnicy, jest coraz bardziej wstydliwy problem. Sześć milionów złotych kosztowało stworzenie Centrum Lokalnego Kamionek. Jego istotnym elementem są pawilony handlowe, w których handlować nikt nie chce. Sprawę postanowili skontrolować dzielnicowi radni i radne z klubu Lewica Miasto Jest Nasze.

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od weekendu Łazienki Królewskie są zamknięte z powodu usuwania skutków nawałnicy. Początkowo planowano, że zostaną otwarte w poniedziałek w południe, ale ze względów bezpieczeństwa tego samego dnia zapadła decyzja o nieotwieraniu zabytkowego parku.

Łazienki Królewskie jednak zamknięte. "Niespotykana dotąd skala zniszczeń"

Łazienki Królewskie jednak zamknięte. "Niespotykana dotąd skala zniszczeń"

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl