Stołeczni radni zatwierdzili uchwałę "zakazującą poruszania się niektórymi rodzajami pojazdów". Chodzi między innymi o furgonetki z treściami homofobicznymi i antyaborcyjnymi. Radni Prawa i Sprawiedliwości uważają, że uchwała jest niezgodna z prawem. - Jednym z najczęściej otrzymywanych przeze mnie zgłoszeń od mieszkańców Warszawy jest prośba o interwencje w sprawie tych ciężarówek. Państwo z PiS-u nie zdają sobie sprawy, jak wielka jest skala rozpaczy mieszkańców - mówiła radna Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej.
Radni Koalicji Obywatelskiej wprowadzili do porządku obrad projekt uchwały o wprowadzeniu przepisów porządkowych zakazujących poruszania się niektórymi rodzajami pojazdów. Treść projektu uchwały, którą odczytał radny KO Jarosław Kaczyński, nie pozostawia wątpliwości, o jakie pojazdy chodzi.
Pierwszy paragraf brzmi: "zakazuje się poruszania na obszarze miasta stołecznego Warszawy pojazdami oklejonymi zdjęciami, napisami, plakatami, banerami lub transparentami zawierającymi lub emitującymi za pomocą urządzeń nagłaśniających treści mające na celu ukazanie osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej w sposób nieprawdziwy, a zarazem obraźliwy, ośmieszający lub poniżający w oczach opinii publicznej, a także sugerujący popełnianie przez te osoby czynów uznanych za przestępstwa lub wykroczenia na mocy powszechnie obowiązujących przepisów prawa". W drugim natomiast "zakazuje się poruszania na obszarze miasta stołecznego Warszawy pojazdami oklejonymi zdjęciami, plakatami i banerami lub transparentami zawierającymi treści drastyczne, w szczególności przedstawiające zwłoki, szczątki ludzkie lub części płodu ludzkiego". W uchwale określono, że za złamanie zakazu grozi kara grzywny, "wymierzanej w trybie i na zasadach określonych w prawie o wykroczeniach".
Jak zaznaczył Kaczyński, napisy znajdujące się na furgonetkach są nieprawdziwe i krzywdzące, szczególnie dla osób ze społeczności LGBT+ i zachęcają do homofobii. - Nie ma naszej zgody, jako radnych, na promowanie takich wartości. Obowiązujące przepisy są daleko niewystarczające, co widać po niemocy policji i straży miejskiej. Stąd nasza propozycja, by wprowadzić przepisy porządkowe w tym zakresie – powiedział Kaczyński. - Jesteśmy w XXI wieku i nie możemy promować postaw z wieku XIX. Warszawa jest miastem dla wszystkich, otwartą i nowoczesną stolicą państwa demokratycznego – dodał.
Klimiuk: próbujecie przeforsować uchwałę, która z prawem nie ma nic wspólnego
Decyzją większości radnych projekt wciągnięto do porządku obrad. Wywołał bardzo długą dyskusję. Działacze Prawa i Sprawiedliwości skrytykowali go, a radny Wiktor Klimiuk stwierdził wręcz, że nie ma on sensu i jest niezgodny z prawem, na co wskazuje między innymi opinia prawna z ratusza. - Przepisy wykroczeń, które zostały zacytowane w uchwale, w pełni pokrywają treść tej uchwały, wiec nie są potrzebne. Jest to powtarzanie prawa. Pan Kaczyński wspominał, że to uzupełnienie artykułu 212 (Kodeksu karnego, dotyczącego zniesławienia - red.), że to przepis w trybie wykroczeń, natomiast powtarzanie w trybie wykroczeń przepisów karnych jest ogólnie niedozwolone. Nie można zamieścić jednego czynu, które jest jednocześnie wykroczeniem i przestępstwem. I właśnie do tego powadzi ta uchwała i dlatego jest sprzeczna z podstawowymi normami prawa polskiego - przekonywał Klimiuk. - Jeśli przygotowujecie uchwałę, to przygotujcie taką, która jest zgodna z prawem, bo tymczasem próbujecie przeforsować uchwałę, która z prawem nie ma nic wspólnego, a jest deklaracją poglądów i tak naprawdę mocno psuje prawo - powiedział.
- Istnieje w polskim prawie karnym i wykroczeń coś takiego jak czyny przepołowione, czyli w niektórych przypadkach dane zdarzenie traktowane jest jak przestępstwo, w innych jak wykroczenie. Przykładem jest chociażby kradzież. Ja już wskazywałem na różnice między artykułem 212, a proponowanym przez nas przepisem porządkowym i moim zdaniem ta różnica jest wystarczająca, żeby uznać, że nie są to tożsame przepisy - kontrował Jarosław Kaczyński.
"Homofobia to nie jest pogląd - to jest przemoc"
Głos zabrała również Agata Diduszko-Zyglewska (Wiosna). - Opinia prawna miasta odnosi się do pewnego stanu zwykłego, kiedy żyjemy w państwie, w którym wszyscy robią to, co mają robić - policja nie bije kobiet, tylko łapie złodziei, jak jadą ciężarówki z drastycznymi obrazkami, to policja je zatrzymuje i daje im mandaty w związku z tymi artykułami Kodeksu wykroczeń i Kodeksu karnego. Niestety żyjemy w czasie, kiedy państwo prawa przestało działać, kiedy praworządność jest zagrożona i kiedy policja bardzo często działa na zlecenie polityczne - mówiła radna.
Zaznaczyła, że wielu mieszkańców prosi radnych o uporządkowanie kwestii kontrowersyjnych furgonetek. Dodała, że zgłosiła się do niej matka dziecka ze spektrum autyzmu. Rodzina mieszka przy ulicy Marszałkowskiej, gdzie takie furgonetki jeżdżą nawet kilka razy dziennie i emitują przy tym dźwięki. - To sprawia, że w jej domu to wszystko słychać, jakby stała na ulicy. Dziecko chowa się do łazienki, kiedy ciężarówka nadjeżdża, boi się z niej wyjść, jest w niesłychanym stresie. Kobieta poszła z tym na policję, ale na Wilczej usłyszała, że póki nic się nie wydarzało, to policja interweniować nie będzie. Ta zdesperowana matka kolejny razem w desperacji sama zatrzymała tę ciężarówkę. Z samochodu, który jechał za furgonetką, wyszło dwóch panów i okazało się, że to policjanci - wylegitymowali ją i dali jej mandat. Takich spraw jest mnóstwo. Policja w takich przypadkach bardzo często opuszcza obywateli, nie reaguje , a dochodzi do takich sytuacji, że to obywatele są karani mandatami - opowiadała radna.
Jedno z takich obywatelskich zatrzymań furgonetki z treściami antyaborcyjnymi opisywaliśmy pod koniec maja. Młoda kobieta wyszła na jezdnię w alei Jana Pawła II i zatrzymała samochód. Policjantom powiedziała zaś, że nie zejdzie z drogi, dopóki nie zainterweniują w sprawie furgonetki. Mandatu nie przyjęła, więc został skierowany wniosek do sądu. Tydzień później również w alei Jana Pawła II grupa osób usiadła na jezdni i zablokowała przejazd furgonetki.
Inna rada Dorota Łoboda (KO) też wskazywała, że prośby o interwencje w sprawie furgonetek to najczęstsze zgłoszenia, które otrzymuje od mieszkańców Warszawy: - PiS nie zdaje sobie sprawy, jak wielka jest skala rozpaczy mieszkańców, którzy proszą nas o uregulowanie tej kwestii. Jedną rzeczą są furgonetki antyaborcyjne, drugą - samochody prezentujące treści homofoniczne w imię mylnie pojmowanej wolności słowa. Homofobia to nie jest pogląd - to jest wykluczenie, to jest przemoc, podobnie jak rasizm i antysemityzm. To, że nasze prawo jest w tym zakresie ułomne i pozwala znieważać osoby inne orientacji seksualnej, nie znaczy, że my mamy przejść obok tego obojętnie.
- Niezależnie od tego, co zrobi wojewoda z tym projektem uchwały, bo wiemy, że kwestionuje wiele naszych uchwał i wiele z nich uchyla, naszą rolą jest stanąć po stronie mieszkańców, bo oni od nas tego oczekują - podsumowała Łoboda.
Ostatecznie za przyjęciem projektu uchwały zagłosowało 41 radnych, przeciw było 18.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl