Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla kierowcy cinquecento, który uciekał przed policyjną kontrolą na Kamionku. Samochód został kilka dni wcześniej skradziony w jednej z podwarszawskich miejscowości. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna miał też na koncie włamanie oraz kradzież akumulatorów, roweru i felg.
Kierowca fiata cinquecento w miniony czwartek nie zatrzymał się do kontroli drogowej na rondzie Waszyngtona. Policjanci w nieoznakowanym radiowozie zatrzymali auto na Mińskiej, a następnie w ich ręce wpadł mężczyzna, który próbował jeszcze pieszej ucieczki. W wyniku interwencji oba pojazdy zostały uszkodzone.
- Mężczyzna został szybko zatrzymany i równie szybko okazało się, że nie bez powodu uciekał. Samochód pochodził z kradzieży - relacjonuje Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII. Kierowca trafił do policyjnej celi, a zabezpieczone auto zabrano na policyjny parking.
Wyjaśnieniem okoliczności kradzieży fiata cinquecento zajęli się funkcjonariusze południowopraskiej samochodówki. - Ustalili, że pojazd został skradziony przez zatrzymanego kilka dni wcześniej w podwarszawskiej miejscowości. Okazało się, że mężczyzna dopuścił się również kradzieży z włamaniem, gdzie jego łupem padły dwa akumulatory, a także rower i felgi aluminiowe - wylicza Węgrzyniak.
26-latek został doprowadzony w weekend do prokuratury i usłyszał zarzuty kradzieży popełnionej w warunkach recydywy. Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl