Minęły ponad dwa tygodnie od zmiany przepisów, która nakłada na kierowców przewozu osób obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy. Jak informuje jedna z większych platform skupiających kierowców, od wejścia w życie przepisów liczba kierowców przewozu osób w stolicy zmniejszyła się o 26 procent. Z kolei Komenda Stołeczna Policji wystawiła w tym czasie 31 mandatów i pięć wniosków o ukaranie do sądu.
Od 17 czerwca wszyscy kierowcy z taksówek na aplikację muszą posiadać polskie prawo jazdy. To efekt nowelizacji Ustawy o transporcie drogowym z 26 maja ubiegłego roku. Największe mobilne platformy służące do zamawiania przewozu osób, takie jak Uber czy Bolt, dostały ponad roczne vacatio legis, aby przygotować swoich kierowców na zmiany w prawie.
Jak informował resort infrastruktury, celem wprowadzenia takiego rozwiązania jest zwiększenie bezpieczeństwa przewożonych osób oraz uniemożliwienie świadczenia usług przewozowych przez kierowców, którzy nie spełniają wymagań niezbędnych do wykonywania zarobkowych przewozów osób samochodami osobowymi i taksówkami.
Skala kontroli
W przypadku egzekwowania nowych przepisów policja ma teraz ułatwione zadanie, ponieważ każde polskie prawo jazdy jest zapisane w bazie informatycznej. Do tej pory funkcjonariusze nie mogli sprawdzić, czy posiadane przez kierowcę uprawnienia, które zostały wydane w innym kraju, na pewno są legalne.
Od wprowadzenia zmian minęły ponad dwa tygodnie. Komendę Stołeczną Policji zapytaliśmy, ilu kierowców przewozu osób skontrolowano od 17 czerwca na terenie Warszawy, a także ilu z nich ukarano. Jak się okazuje, skala zarówno kontroli, jak i mandatów, nie jest duża.
- W związku ze zmianą przepisów w zakresie przewozu osób informuję, że w okresie od 17 czerwca do 2 lipca 2024 roku na terenie Warszawy zostało przeprowadzonych 146 takich kontroli drogowych. Policjanci ujawnili 36 uchybień w tym zakresie, nałożyli 31 mandatów karnych i sporządzili pięć wniosków o ukaranie do sądu – przekazał sierżant Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji.
Wystawiany kierowcom mandat wynosi 2 tysiące złotych.
Ubyło kierowców
Tuż przed wejściem w życie nowelizacji Iwona Kruk, rzeczniczka prasowa Uber Polska wieszczyła katastrofę na rynku przewozu osób. "W Polsce już teraz brakuje 150 tysięcy zawodowych kierowców, a nowe regulacje spowodują, że dostęp do rynku taxi dla zagranicznych pracowników zostanie znacznie ograniczony. W największych miastach z rynku zostanie wyeliminowanych nawet 30 proc. kierowców wykonujących prawie 50 proc. przejazdów taxi na aplikację" – wskazywała. Dodała też, że według raportu wydanego przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR, zmiana przepisów może skutkować nawet 50-procentowym wzrostem cen.
Jak poinformowała w mailu do naszej redakcji Martyna Kurkowska, PR Manager z firmy Bolt, "na platformie Bolt, od 17 czerwca wszyscy kierowcy, ci już wcześniej korzystający z aplikacji oraz nowi, współpracujący z platformą Bolt posiadają ważne polskie prawo jazdy, zweryfikowane zgodnie z wymogami obowiązujących przepisów, w tym również w systemie CEPIK".
- Wszyscy kierowcy, którzy takiego dokumentu nie dostarczyli przed wyznaczonym terminem, zostali wykluczeni z platformy Bolt z dniem wejścia przepisów w życie – zapewniła Kurkowska.
Podała, że w Warszawie dotyczyło to 26 procent kierowców świadczących usługi za pośrednictwem aplikacji Bolt.
- W konsekwencji można zaobserwować duży popyt i znacząco ograniczoną podaż, co wpływa na zmniejszoną dostępność usług i wydłużony czas oczekiwania na przejazdy – wskazała przedstawicielka Bolta.
Biuro prasowe Ubera nie odpowiedziało nam na pytanie, ilu kierowców im ubyło po zmianie przepisów. W krótkim komunikacie napisano jedynie, że "wpływ opuszczenia platformy przez kierowców jest już widoczny dla klientów". "W Warszawie blisko 30 procent przejazdów zostało odwołanych głownie z uwagi na zbyt długi czas oczekiwania" - wyjaśniono.
Uber wskazał, że ceny przejazdów względem poprzedniego tygodnia wzrosły o ponad 10 procent.
Warunki do spełnienia przy wymianie prawa jazdy
Aby obcokrajowiec mógł wymienić wydane w innym kraju prawo jazdy na polskie, musi spełnić kilka warunków. Jednym z nich jest obowiązek przebywania na terenie RP przez 185 dni w roku kalendarzowym ze względu na osobiste lub zawodowe więzi. Może też przedstawić zaświadczenie o studiowaniu w Polsce przez co najmniej 6 miesięcy w roku.
Oprócz wniosku o wymianę prawa jazdy musi posiadać kserokopię prawa jazdy wydanego w swoim kraju oraz jego tłumaczenie na język polski, a także kserokopię dokumentu potwierdzającego prawo do pobytu.
Zaostrzenie kar
Zmieniona regulacja zobowiązuje przedsiębiorców pośredniczących w przewozach drogowych m.in. do weryfikacji kierowców, którzy wykonują przewozy przed rozpoczęciem współpracy i zleceniem pierwszego przewozu – konieczne jest osobiste stawiennictwo. Należy sprawdzić tożsamość kierowcy, posiadane uprawnienia (prawo jazdy) oraz niekaralność. Konieczna jest też weryfikacja dokumentów uprawniających do kierowania pojazdem, a w przypadku polskich dokumentów sprawdzenie ich autentyczności.
Zgodnie z regulacją przedsiębiorca prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób może przetwarzać informacje dotyczące osób wykonujących przewóz przez 5 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym kierowca zakończył współpracę z danym przedsiębiorcą.
Ustawa zaostrza również kary – nawet do 1 mln zł – dla przedsiębiorców pośredniczących w przewozach oraz dla osób wykonujących przewóz za naruszenie obowiązków przewidzianych ustawą. W ustawie przewidziano szereg naruszeń, które będą karane, np. prowadzenie pośrednictwa przy przewozie osób bez wymaganej licencji - 500 tys. zł, a za nieokazanie i nieudostępnienie do kontroli urządzenia, na którym zainstalowana jest aplikacja mobilna - 12 tys. zł.
Źródło: tvnwarszawa.pl, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock