Wygląd remontowanego zabytkowego budynku przy skrzyżowaniu ulicy Szwedzkiej i Strzeleckiej wywołał niemałe poruszenie. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze wskazało, że szara otynkowana nadbudówka zupełnie nie zgadza się z przedstawionymi wcześniej przez inwestora wizualizacjami. Konserwator zabytków uspokaja jednak, że inwestycja jest zgodna z wydaną decyzją, a wizualizacja krążąca w sieci jest nieważna.
W zabytkowych budynkach przy ulicy Szwedzkiej trwają prace remontowe. Od skrzyżowania z ulicą Strzelecką, po skrzyżowanie z 11 listopada teren należy do dewelopera OKAM. Powstaje tu osiedle Bohema. "Inwestycja wyrosła ze stworzonej przez nas idei unikalnego połączenia obiektów historycznych, mieszkalnych oraz nowoczesnych przestrzeni biurowych" - czytamy na stronie dewelopera.
Kontrowersyjny wygląd odsłoniętej fasady
Po niedawnym odsłonięciu fragmentu fasady przy skrzyżowaniu ulicy Szwedzkiej i Strzeleckiej w internecie zawrzało. Wygląd budynku skomentowali aktywiści z Miasto Jest Nasze. W poście, zamieszczonym w mediach społecznościowych kąśliwie zapytali "Czy jest z nami architekt?". W dalszej części opisali swoje wrażenia estetyczne, odnosząc je do wcześniejszej wizualizacji inwestycji. "Niestety, jesteśmy w ciężkim szoku, że obrazek z deweloperskich wizualizacji może aż tak dramatycznie rozminąć się z rzeczywistością" - stwierdzili.
"Naszym zdaniem zabytkowy obiekt został trwale oszpecony, a ostatnie piętro w aktualnej aranżacji w ogóle nie pasuje do pozostałej części budynku! Mówiąc wprost, wygląda jakby przebudowa została zaprojektowane po kosztach, a architekci nawet nie podjęli próby dostosowania ostatniego piętra do historycznego kontekstu" - czytamy w dalszej części postu.
"Cegła i przestrzenie płaskiej elewacji"
Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl pojechał zobaczyć odsłoniętą część. - Prace jeszcze trwają, od strony Strzeleckiej, w głębi, na kilkudziesięciu metrach zostały zdjęte rusztowania i odsłonięto elewację budynku. Tam widzimy nie tylko czerwoną cegłę ale spore przestrzenie płaskiej elewacji, pokrytej prawdopodobnie szarym barankiem. Inaczej jest z odcinkiem tej samej elewacji tuż przy skrzyżowaniu Szwedzkiej i Strzeleckiej oraz całym odcinkiem od ulicy Szwedzkiej. On pokryty jest czerwoną cegłą, od góry do dołu - relacjonuje reporter.
Reporter porównał zastany widok z wizualizacją, którą zamieścili aktywiści z Miasto Jest Nasze. - Wygląd budynku odbiega od tego, co widać na wizualizacji, zamieszczonej przez MJN. Widać tam elewację od strony ulicy Strzeleckiej. Można to poznać po stacji metra, która jest na dole, bo wejście do metra jest właśnie od tej ulicy. Ta pierwsza część budynku, zaraz przy samym skrzyżowaniu utrzymana jest w tonie czerwonej cegły, co zgadza się z wizualizacją. Niezgodna jest jednak dalsza część, znajdująca się w głębi ulicy Strzeleckiej. Na wizualizacji również ona cała pokryta jest cegłą. W rzeczywistości tak nie jest. Teraz cegły są wstawkami, a większa część elewacji, na całej wysokości jest pokryta szarym barankiem – porównuje reporter.
Konserwator Zabytków uspokaja
"Inwestycja jest realizowana zgodnie z wydaną przez nasz urząd decyzją z 2019 roku. Nadbudowa była uzgodniona w formie otynkowanej elewacji z oknami z podziałami bez szprosów" - przekazuje w odpowiedzi Andrzej Mizera, rzecznik Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Okazuje się także, że nadbudowa budynku nie jest oryginalną częścią fabryki, powstała w 1965 roku, nie nawiązując w żaden sposób do pierwotnej architektury. "W trakcie budowy podczas skuwania starych tynków z powojennej nadbudówki, okazało się, iż ściana wykonana została z bloczków gazobetonowych, które nie posiadały wartości historycznej a tym bardziej konstrukcyjnej" - wyjaśnia Mizera.
Z kolei wizualizacje, krążące w sieci nie mają wpływu na wygląd budynku. "Przedstawiony do akceptacji projekt jest inny niż prezentowane w mediach społecznościowych zdjęcia z obiektu. To były materiały promocyjne z 2016 roku, którymi WUOZ (Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków - red.) nie jest w żaden sposób związany, gdyż rozpatrujemy konkretne założenia projektowe dołączone do wniosku o wydanie pozwolenia" - precyzuje rzecznik Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Fabryki z połowy XIX wieku
Jak czytamy na stronie OKAM, początki zabudowań przy ulicy Szwedzkiej 28 sięgają końca XIX wieku, kiedy to formował się jej przemysłowy charakter. "W 1896 roku powstały tu dwie duże fabryki: Towarzystwo Akcyjne Fabryki Produktów Chemicznych 'Praga' oraz Fabryka Lamp i Wyrobów Metalowych Braci Brünner, H. Schneider i R. Ditmara. Po zakończeniu I wojny światowej na terenie tym zaczyna działać Wojskowa Wytwórnia Amunicji Karabinowej i Spółka Akcyjna 'Wotitz', a następnie Spółka Akcyjna 'Saturnia'" - informuje deweloper na stronie internetowej, poświęconej inwestycji Warzelnia.
Jak dodaje OKAM, w dwudziestoleciu międzywojennym fabryki mieszczące się na terenach przy ulicy Szwedzkiej były sukcesywnie przejmowane przez koncern chemiczny SCHICHT, znany m.in. z produkcji popularnego do dzisiaj mydła "Jeleń". "W Polsce Ludowej zakład staje się własnością skarbu państwa, by w 1956 roku uzyskać nazwę Warszawska Fabryka Mydła i Kosmetyków 'Uroda' – od 1971 roku 'Pollena-Uroda'" - podaje deweloper.
Początek XXI wieku przyniósł zakończenie działalności przemysłowej w fabrykach przy ulicy Szwedzkiej. Zakłady zaczęły popadać w ruinę. W 2005 roku ocalałe budynki trafiły do rejestru zabytków.
Spółka OKAM Capital tereny przy ulicy Szwedzkiej 28 zakupiła w 2014 roku. Powstał plan dla całego kompleksu. "Wznoszone są nowe budynki mieszkalne, a następnie zaczyna się mozolny proces rewitalizacji obiektów historycznych: Komina, Glicerynowni, Kotłowni oraz Warzelni" - czytamy na stronie dewelopera.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl