Do zdarzenia doszło w Wilanowie. "Według wiedzy funkcjonariuszy mieszkaniec jednej z posesji miał mieć w domu duże ilości narkotyków. Kiedy kryminalni wspólnie z kolegami Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową pojawili się pod wskazanym adresem, zauważyli podjeżdżającą toyotę" - informują w komunikacie prasowym stołeczni policjanci.
Nie chciał oddać klucza, wybili szybę i weszli
Okazało się, że za kierownicą samochodu siedział będący w ich zainteresowaniu mężczyzna. "Policjanci postanowili wylegitymować 49-latka. Podczas tej czynności mężczyzna zachowywał się bardzo nerwowo, nie chciał odpowiadać na kierowane do niego pytania. Nie chciał też wydać kluczy do budynku znajdującego się na posesji, pod którą podjechał" - opisują dalej funkcjonariusze. W związku z tym policjanci wybili szybę i weszli do budynku.
Na miejscu kryminalni przeszukali pomieszczenia, w piwnicy natrafili na torby, kartony, walizki i pudełka z hermetycznie zapakowanymi, jak się później okazało, środkami odurzającymi. "W sumie, po zważeniu, okazało się, że to 320 kilogramów klefedronu i marihuany. Podejrzany zapewnił policjantów, że wszystkie znalezione narkotyki należą do niego" - podsumowali policjanci.
Przyznał się, został resztowany
49-latek został zatrzymany i trafił do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków (art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii) i następnie został przesłuchany przez prokuratora. W trakcie przesłuchania przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia - powiedział nam Szymon Banna, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Mężczyzna ten był wcześniej znany organom ścigania. W przeszłości był wielokrotnie karany, w tym za przestępstwa narkotykowe popełnione w Polsce i zagranicą.
Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące.
Autorka/Autor: kz/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP