W niedzielę w Warszawie odbył się opozycyjny Marsz Miliona Serc, zwołany przez szefa Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Zgromadzenie rozpoczęło się w samo południe na rondzie Dmowskiego i już wtedy były premier ogłosił, że uczestników i uczestniczek jest około miliona. Później to powtórzył. Marsz rozciągał się na całej trasie od ronda Dmowskiego do ronda "Radosława".
Przeczytaj także: Marsz Miliona Serc. Te nagrania pokazują, jak tłum wypełnił ulice Warszawy >>>
"Około miliona". Ratusz podtrzymuje liczbę uczestników. Jak liczyli?
- Nasze szacunki pokazują bardzo jasno, że to stwierdzenie, że w kulminacyjnym momencie było około miliona osób na trasie tego marszu w żadnym stopniu nie jest przesadzone - podtrzymała w poniedziałek w rozmowie z TVN24 Monika Beuth, rzeczniczka ratusza.
Jak dokonano tych wyliczeń? - My to robimy szacunkowo. Przyjmujemy, że trasa, którą zmierzyliśmy przed marszem, wynosiła około 420 tysięcy metrów kwadratowych. Na takich demonstracjach przyjmuje się, że na każdym metrze są średnio dwie-trzy osoby, wystarczy sobie to przemnożyć i wychodzą nam te szacunki - wyjaśniła Monika Beuth. Jak dodała, w kulminacyjnym momencie uczestnicy i uczestniczki marszu wypełniali całą jego trasę: od ronda Dmowskiego do ronda "Radosława".
Jak zauważyła urzędniczka, ludzie stali też w ulicach dochodzących do trasy marszu. - To również były osoby zaangażowane w tę demonstrację. W naszych szacunkach nie bierzemy (pod uwagę - red.) jeszcze wielu pobocznych ulic, mówimy o samej trasie marszu - zapewniła. - Opieramy się na danych (...) Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa. Około miliona osób wzięło udział. Wiem, że wielu osobom to nie pasuje, ale tego jesteśmy pewni i nie będziemy się poddawać innym sugestiom - podkreśliła Monika Beuth.
Mówiła też, że podczas marszu było bardzo bezpiecznie. - To jest coś, co wiemy przede wszystkim ze współpracy z policją. Nie mieliśmy w trakcie marszu sygnałów o żadnych incydentach - dodała.
Policja: nie podawaliśmy żadnych liczb i nie będziemy tego zmieniać
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinsp. Sylwester Marczak pytany przez dziennikarzy o liczebność marszu, odpowiedział, że od kilku lat policja takich szacunków nie podaje. - Naszym celem jest zabezpieczenie (wydarzenia - red.). Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie widzę powodu, żebyśmy te liczby podawali oficjalnie czy nieoficjalnie - odparł najpierw.
Tymczasem wielu polityków prawicy podchwyciła liczby 60 tysięcy osób na rondzie Dmowskiego i 100 tysięcy (o godzinie 12) na trasie marszu, które podała nieoficjalnie, powołując się na policję, Polska Agencja Prasowa. Poproszony o komentarz, skąd te liczby, Sylwester Marczak stwierdził, że "wypowiadamy się na temat naszych wypowiedzi, czyli tego, co ja przedstawiam jako rzecznik komendanta stołecznego policji".
- Nie podawaliśmy żadnych liczb i nie będziemy tego zmieniać. Jest to dla nas niepotrzebne. Wielokrotnie byliśmy wciągani w niepotrzebne dyskusje. Zachęcam, żeby przede wszystkim oceniano nas przez pryzmat zapewniania bezpieczeństwa, a dzisiaj myślę, że ciężko jest znaleźć sytuację, którą moglibyśmy określić jako niebezpieczną - podsumował dalej rzecznik KSP.
Policja zmieniła zdanie
W poniedziałek po południu stołeczna policja zmieniła jednak narrację. "Zawsze szacujemy liczbę uczestników poszczególnych przedsięwzięć na potrzeby zapewnienia stosownych sił niezbędnych do zabezpieczenia, ale jej nie podajemy" - czytamy w komunikacie stołecznej policji opublikowanym na platformie X (dawniej Twitter - red.) około godziny 15.
"Natomiast informacje podane w mediach pokrywają się z szacowaną frekwencją z godz. 12.00, tj. ok. 60 tys. na Rondzie Dmowskiego i ok. 40 tys. na trasie przemarszu. Zabezpieczyliśmy również przejazd ok. 470 autokarów" - dodano.
Natomiast informacje podane w mediach pokrywają się z szacowaną frekwencją z godz. 12.00, tj. ok. 60 tys. na Rondzie Dmowskiego i ok. 40 tys. na trasie przemarszu. Zabezpieczyliśmy również przejazd ok. 470 autokarów.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 2, 2023
Autorka/Autor: mg, katke/b
Źródło: TVN24, tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24