"Niedzielny poranek, godzina 5:19, Wojskowa Akademia Techniczna. Łoś, właściwie klempa na spacerze" – napisał na Facebooku Rafał Wójcik, autor profilu "Twój Motorniczy". I opublikował zdjęcia przedstawiające spacerującego po torowisku łosia.
"Z gracją przebiegła przez torowisko, spacerowała chwilę po peronie przystanku. Po chwili z łatwością przeskoczyła przez barierki i pobiegła kilkanaście metrów by zatrzymać się i powolnym krokiem wracać w stronę torowiska" – opisał.
I zapewnił, że poinformował natychmiast operatora centrali ruchu, aby inni motorniczowie wiedzieli, że duży zwierz grasuje Kaliskiego na Bemowie.
Odpoczywał na przystanku
Poinformowani zostali również strażnicy miejscy. - Przed godziną 6 otrzymaliśmy zgłoszenie o łosiu spacerującym po torowisku przy Wojskowej Akademii Technicznej – potwierdza Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej.
I dodaje, że kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, łosia już nie było. – Jednak kilka godzin później, około 9 przyszedł kolejny sygnał. Dotyczył przystanku przy ulicy Dywizjonu 303, najpewniej ten sam łoś, odpoczywał na przystanku. Może czekał na tramwaj? – żartuje Jabraszko.
Na miejsce został wezwany łowczy. Strażnicy miejscy nie mają informacji, jak zakończyła się interwencja, prawdopodobnie zwierzę samodzielnie wróciło do Kampinosu.
Coraz więcej interwencji
- Mniej niż zazwyczaj zaludnione ulice Warszawy zachęcają dziką zwierzynę do sprawdzenia, jak wygląda duże miasto – zaznacza Jerzy Jabraszko. I przypomina, że z podobną sytuacją strażnicy miejscy mieli do czynienia w ubiegłym tygodniu, też na Bemowie.
- Na wycieczkę do stolicy wybrał się dwuletni łoś. Przywiodła go nie tylko ciekawość, ale też najprawdopodobniej chęć "upolowania" jakiegoś smacznego kąska. Chyba jednak nie został poinformowany, że po torowisku się nie spaceruje. Ruch tramwajowy został wstrzymany, a strażnicy miejscy z ekopatrolu - poproszeni o pomoc – opisuje Jabraszko.
- Gdy przybyliśmy na miejsce, zwierzę spokojnie chodziło sobie po torach. Czasem się na nich kładło, czasem z nich schodziło i jak gdyby nigdy nic - skubało trawę. Wokół zebrał się spory tłum gapiów, którym - głównie ze względu na zagrożenie epidemiczne - wydaliśmy polecenie rozejścia się – relacjonuje.
Również w tym wypadku wezwano łowczego. Odłowił około 300-kilogramowego dwulatka, który został przewieziony do swojego naturalnego środowiska w Kampinosie.
Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy o dzikach spacerujących na Kampinoskiej:
Dziki spacerowały na Kampinoskiej
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twój Motorniczy / Facebook