"Zgromadzone materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w kierunku art. 231 Kodeksu karnego w związku z interwencją poselską" - przekazał w środę redakcji tvnwarszawa.pl podinspektor Robert Szumiata, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
W artykule 231 Kodeku karnego, jest mowa o tym, że "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Do incydentu z udziałem Jarosława Kaczyńskiego doszło w poniedziałek, 10 czerwca po godzinie 22. Sprawę opisało OKO.press, które zamieściło 10-minutową relację wideo ze zdarzenia.
Na nagraniu widać prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który czarną farbą zamazuje tabliczkę przytwierdzoną do wieńca. Kwiaty z taką samą tabliczką składa 10. dnia każdego miesiąca Zbigniew Komosa. Napis głosi: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".
"Panie pośle, to jest zabronione prawem"
Jarosława Kaczyńskiego próbują powstrzymać słownie policjanci. - Panie pośle, proszę nie robić tego. Panie pośle, to jest zabronione prawem - mówią.
- Nie jest zabronione - odpowiada Kaczyński i towarzyszący mu współpracownicy, kontynuując zamazywanie napisu. - To jest interwencja poselska - stwierdza prezes PiS i pyta policjanta: - A pan chce, żeby na grób pana ojca czy dziadka nakładano takie napisy?
Po zakończeniu sprejowania politycy odmawiają modlitwę: "Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko".
Kaczyński chce wiedzieć, kto wydał rozkaz
Potem Kaczyński wraca do rozmowy z policjantami. Dopytuje, kto "wydał rozkaz działania tutaj"? Chce wiedzieć, czy to decyzja komendanta stołecznego czy głównego.
- To jest interwencja poselska i proszę podać nazwiska i rozkaz... Bo rozkaz jest w oczywisty sposób sprzeczny z prawem i moralnością - argumentuje lider PiS. Rozpoczynają się poszukiwania dowódcy. Trwa przekonywanie, że tabliczka jest szkodliwa i bezprawna. - Chuliganeria, to jest putinada. To są ludzie Putina. To są tezy Putina - przekonuje Jarosław Kaczyński, nawiązując do treści napisu.
- Kto wydał rozkaz, żeby bronić coś, co szkaluje w sposób oczywisty, w tym wypadku mojego brata, ale nie chodzi o relacje rodzinne, tylko o to, że to jest prezydent Rzeczypospolitej, który zginął tragicznie. W naszym przekonaniu, jesteśmy tego na sto procent przekonani, jest to po prostu ofiara Putina - mówi Kaczyński do policjanta, która przedstawia się jako dowódca.
- My po prostu likwidujemy to, co jest oczywistą obrazą, oczywistym naruszeniem dóbr osobistych prezydenta zmarłego - dodaje. Po kilku minutach politycy PiS odchodzą.
To nie pierwszy raz, kiedy prezes PiS zamazuje tabliczkę. Do podobnego zdarzenia doszło miesiąc temu.
Autorka/Autor: dg
Źródło: tvnwarszawa.pl, OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: OKO.press