W kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej delegacja PiS z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim złożyła wieńce pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Towarzyszyły temu okrzyki aktywistów i słowne utarczki.
Po porannym nabożeństwie odprawionym w warszawskim kościele seminaryjnym politycy przeszli przed pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Placu Piłsudskiego, a następnie przed pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Sama okolica pomnika została wygrodzona na czas uroczystości.
Przed pomnikami pojawili się, oprócz Kaczyńskiego, także były premier Mateusz Morawiecki i b. szef MON Antoni Macierewicz oraz inni politycy PiS. Prezesowi towarzyszyła prywatna ochrona.
Na miejscu obecni byli również policjanci, w tym negocjatorzy. Pod pomnikami złożono wieńce.
Przejście wśród okrzyków
Na uroczystości pojawili się również aktywiści, którzy sprzeciwiają się upolitycznianiu tragedii. Przynieśli transparenty, na których widniały hasła: "Kłamstwo smoleńskie", "Nie ma nic wiecznego na placu Piłsudskiego", "PiS sukcesem Rosji w Polsce". Przejściu politykom Prawa i Sprawiedliwości pod pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej towarzyszyły okrzyki. Dało się słyszeć: "kazałeś lądować bratu", "czy gryzie cię sumienie?", a także "będziesz siedział", "oddaj wieniec".
Gdy politycy PiS opuścili miejsce upamiętniające ofiary tragedii, aktywiści złożyli swój wieniec. W każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej składają przed pomnikiem na placu Piłsudskiego wieniec o treści: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".
Po zakończeniu uroczystości delegacja PiS wraz z prezesem Jarosławem Kaczyńskim wróciła pod pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Po krótkiej wymianie zdań pomiędzy politykami a grupą aktywistów delegacja Prawa i Sprawiedliwości w asyście policji ponownie opuściła miejsce pamięci.
Temu również towarzyszyły okrzyki ze strony aktywistów pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Ponownie dało się słyszeć: "będziesz siedział", a także "zabieraj te schody z placu Piłsudskiego", "przestań mówić o zamachu". Nie zabrakło też nawiązań do wyborów: "jak tam wybory?", "fajnie było? chcesz więcej? to będziesz miał w czerwcu".
Wrócił wieczorem ze sprejem
Jak podał portal OKO.press Kaczyński wrócił przed pomnik po 10 godzinach. Towarzyszyli mu politycy PiS, m.in. Piotr Gliński, Ryszard Czarnecki, Jacek Kurski, Mariusz Błaszczak, Jan Dziedziczak, Radosław Fogiel. Odmówili modlitwę, po której prezes - co widać na nagraniu - PiS czarny sprejem dokładnie zamazał tabliczkę.
Następnego dnia Zbigniew Komosa poinformował na portalu X o wyczyszczeniu jej, co potwierdził zdjęciem.
W katastrofie zginęło 96 osób
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl