"Żaden członek zespołu ratownictwa medycznego od rana nie miał ani minuty przerwy"

Od rana intensywnie pracuje pogotowie
Gołoledź w Warszawie. "Wystarczy chwila nieuwagi i można zaliczyć 'glebę""
Źródło: TVN24
- Sytuacja jest trudna. Żaden członek zespołu ratownictwa medycznego nie miał ani minuty przerwy - powiedział we wtorek rzecznik stołecznego pogotowia. Jak dodał, wszystkie zespoły od rana były w trasie. Do szpitali trafiło kilkadziesiąt osób z podejrzeniem złamań nóg i rąk. Do południa stołeczna dyspozytornia medyczna dostała tyle zgłoszeń, ile zwykle trafia do niej w ciągu doby.

W całej stolicy od rana sytuacja na drogach i chodnikach jest fatalna. Odwilż i marznący deszcz sprawiły, że pokryły się one warstwą lodu.

Rzecznik Meditransu Piotr Owczarski przekazał, że od rana na żadnej z 38 stacji wyczekiwania pogotowia ratunkowego nie ma ani jednego wolnego ambulansu. - Oznacza to, że wszystkie zespoły, które są w systemie od samego rana są w trasie, czyli albo jadą do pacjentów albo są w drodze do szpitali. Sytuacja jest trudna. Żaden członek zespołu ratownictwa medycznego nie miał ani minuty przerwy - powiedział we wtorek Owczarski.

Dodał, że pogotowie coraz częściej notuje rekordowe ilości wyjazdów. - To nas oczywiście niepokoi, ponieważ mamy określoną liczbę zespołów ratownictwa medycznego - zaznaczył Owczarski.

Ponad 1300 zgłoszeń, wiele z nich to urazy

Rzeczniczka prasowa wojewody mazowieckiego Ewa Filipowicz poinformowała we wtorek w południe, że od rana w Dyspozytorni Medycznej w Warszawie, obejmującej stolicę i powiaty okołowarszawskie odnotowało 500 zgłoszeń, z czego 80 procent stanowiły urazy.

Filipowicz zapewniła jednocześnie, że pomoc jest na bieżąco dysponowana do tych przypadków, które wymagają interwencji ratownictwa. "Obecnie sytuacja trochę się ustabilizowała. Najgorzej było rano" - powiedziała Filipowicz.

Około godziny 17 otrzymaliśmy podsumowanie połowy bieżącej doby - statystyki te dotyczą wszystkich zgłoszeń przyjętych od północy 20 grudnia do godziny 13. - Ogółem otrzymaliśmy 1300 zgłoszeń. Jest to liczba większa niż średnia dobowa. Zwykle w ciągu doby wpływa do nas około 900 - 1000 zgłoszeń - wyjaśniła Filipowicz.

Oblegane oddziały ratunkowe

Na SOR w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezusa od rana trafiło ok. 30 osób z urazami ortopedycznymi, głównie złamaniami kończyn górnych – dowiedziała się PAP.

Z kolei na SOR w Szpitalu Bródnowskim od godziny ósmej we wtorek również trafiło ok. 30 pacjentów ortopedycznych. PAP dowiedziała się, że tam pacjenci przyjmowani są z urazami nadgarstków, kolan czy stawów skokowych. W inne dni przyjmowanych było w tym samym czasie zaledwie kilkoro pacjentów ortopedycznych.

Również na SOR-ze w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym zanotowano większą liczbę przyjęć pacjentów z urazami kończyn – na co dzień są to pojedyncze przyjęcia, a we wtorek od rana trafiło do tego SOR-u już 5 osób z urazami barku i ręki.

Z kolei kolejki na SOR sfotografował nasz reporter Tomasz Zieliński.

Apel ZOM

Zarząd Oczyszczania Miasta wystosował we wtorek rano apel do zarządców dróg i chodników. "Zarządcy wyjdziecie do działań. Chodniki w Warszawie są oblodzone, to trudne warunki dla pieszych. Wspólnie zadbajmy o bezpieczeństwo mieszkańców stolicy" - napisał ZOM.

ZOM podkreślił też, że od godz. 22 do 6.30 posypywane były jezdnie, dzięki czemu utrzymana została ciągłość kursowania autobusów miejskich. "170 posypywarek swoimi działaniami objęło 1600 km dróg. Nie mamy sygnałów, aby występowała na nich śliskość wynikająca z oblodzenia" - podał ZOM.

PRZECZYTAJ: Lód na chodniku. Mandat może być duży.

Dodał, że równolegle na tych terenach dla pieszych, za które odpowiada, pracują ekipy porządkowe. "Ich zadanie to przeciwdziałanie i likwidacja śliskości, w pierwszej kolejności na kładkach i schodach, a także w miejscach, gdzie ruch pieszych jest największy, np. dojściach do metra i 4400 przystankach. W sumie do posypania piaskiem i solą mają aż 3,5 mln metrów kwadratowych terenów" - podkreślił ZOM.

"Wpływają do nas sygnały o śliskich chodnikach. Ponawiamy apel do pozostałych zarządców, zadbajcie o tereny, za które odpowiadacie, posypcie chodniki i ulice, zadbajcie o bezpieczeństwo mieszkańców stolicy" - zaapelował ZOM.

We wtorek informowaliśmy również o 38-latku, który przewrócił się na chodniku i zmarł.

Czytaj także: