Barka ze spychaczem na pokładzie zerwała się z cumy. Dryfowała Wisłą

Barka płynęła bez załogi po Wiśle
Barka płynęła po Wiśle bez załogi
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Niebezpieczna sytuacja na Wiśle. Pusta barka z ciężką maszyną na pokładzie dryfowała między mostami. Policjanci rzeczni mieli za słabą motorówkę, żeby od razu ją zatrzymać. W końcu się jednak udało i z ich pomocą barka dopłynęła do brzegu.

Przed godziną 22 strażacy otrzymali zgłoszenie, że barka zerwała się z cumy i płynie Wisłą bez załogi. - Płynęła sama od mostu Świętokrzyskiego w kierunku Śląsko-Dąbrowskiego - doprecyzował Michał Konopka ze stołecznej straży pożarnej.

Do barki podpływała policja rzeczna, ale nie od razu udało się ją odholować. - Nurt był na tyle silny i poziom wody na tyle duży, że barka sama płynęła Wisłą. Na jej pokładzie znajdowała się ciężka maszyna budowlana. Policjanci rzeczni mieli za słabą motorówkę, żeby od razu ją odholować - opisywał reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Na miejsce został zadysponowany zastęp straży pożarnej i grupa wodno-nurkowa z łodziami, jednak w międzyczasie policji udało się zatrzymać barkę. Odholowali ją na praską stronę Wisły. - Właściciel został powiadomiony o sytuacji, przyjechał na miejsce i zabezpieczył swoją własność. Straż pożarna skończyła działania przed godziną 23 - podsumował Konopka.

Czytaj także: