Na Lotnisku Chopina doszło do potencjalnie niebezpiecznego incydentu z udziałem dwóch samolotów - napisał branżowy portal poświęcony lotnictwu AeroTime. Przedstawiciele portu lotniczego i przewoźnika zdecydowanie zaprzeczyli tym doniesieniom. - Ewidentnie nie było zagrożenia dla pasażerów - usłyszeliśmy również w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Do incydentu miało dojść w piątek 17 marca. Jak czytamy w serwisie AeroTime, Embraer 175 należący do Polskich Linii Lotniczych LOT rozpoczął kołowanie na pas startowy 15 o godzinie 7.48, leciał do Oslo. O godzinie 7.55 maszyna zaczęła się rozpędzać. Prędkość samolotu osiągnęła szczytową wartość 63 kilometrów na godzinę, ale w ciągu pięciu sekund straciła połowę swojej wartości - wynika z danych Flightradar24, które cytuje portal AeroTime. Samolot zahamował i nie poleciał zgodnie z planem do Norwegii. Jak podaje dalej serwis, w tym samym czasie Boeing 737-800 Enter Air, lecący z Bazylei lądował na warszawskim lotnisku (pas 11). Podejścia 11 i 15 przecinają się.
Autor artykuł zatytułowanego "Polskie Linie Lotnicze LOT i Enter Air zamieszane w potencjalny wypadek w Warszawie" i twierdzi, że "gdy B737 toczył się po pasie startowym, embraer był w trakcie rozbiegu". Powołuje się też na jednego z pasażerów lotu do Norwegii, który w mediach społecznościowych napisał o gwałtownym hamowaniu i o tym, że "tureckie linie lotnicze przechodzą bardzo blisko ścieżki".
"Zdarzenie nie miało miejsca"
O "potencjalny wypadek" pytamy przedstawiciela warszawskiego portu. Piotr Rudzki z biura prasowego Lotniska Chopina stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom. Zapewnił, że nie ma mowy o kolizji, a maszyny nie były nawet w "bliskiej odległości". - Jeden z samolotów bezpiecznie wylądował. Natomiast drugi, szykował się do startu. Kiedy maszyna ruszyła, kapitan wykrył usterkę, poprosił o zgodę na gwałtowne hamowanie. Wyhamował, usterkę naprawiono, samolot bezpiecznie wystartował - powiedział Rudzki.
Samolot, w którym wykryto usterkę to maszyna LOT-u, tam także prosimy o komentarz. "Zdarzenie nie miało miejsca. Embraer 175, SP-LIB wykonujący rejs LO481 z Warszawy do Oslo przerwał rozbieg z powodu wskazań w kokpicie - samolot przekołował drogą kołowania do progu pasa i kontynuował rejs. Dalsza część lotu przebiegła bez zakłóceń" - czytamy w odpowiedzi, którą uzyskaliśmy z biura prasowego przewoźnika.
Również Rusłana Krzemińska z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zaprzecza sensacjom portalu AeroTime. - Ewidentnie nie było zagrożenia dla pasażerów - odpowiada krótko.
Źródło: AeroTime Hub, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock