- Kończymy wybierać ziemię z poziomu minus dwa i niebawem przystępujemy do wylewania płyty dennej stacji – mówi Mateusz Witczyński, rzecznik spółki AGP Metro. - To właśnie na niej znajdą się tory i konstrukcje peronów nowej stacji – dodaje.
Mróz pod ziemią niestraszny
Na wielu stołecznych inwestycjach utrzymujący się od dłuższego czasu mróz sparaliżował prace. Czy tak jest również na mocno już opóźnionej budowie centralnego odcinka.
- Pod ziemią niska temperatura nie ma aż takiego znaczenia, najgorzej jest na powierzchni, gdzie przy odpowiednio dużych mrozach posłuszeństwa odmawia hydraulika np. w koparkach – mówi Witczyński. – Jednak przy tak zaawansowanej budowie stacji jak np. na Rondzie Daszyńskiego, zima nas już nie zatrzyma – dodaje.
TBMy pod ziemię
W marcu wreszcie pod ziemie zjadą wielkie TBMy, czyli urządzenia do drążenia tuneli. Żeby je tam umieścić trzeba będzie do Warszawy sprowadzić dźwigi zdolne unieść około 1000 ton. – Najcięższe elementy TBMów, które jednorazowo będą opuszczane pod ziemię, ważą ponad 400 ton. Jednak od miejsca, gdzie są składowane, do szybu startowego jest kilkadziesiąt metrów. Potrzebne są więc dźwigi o dużo większej możliwości udźwigu – tłumaczy Witczyński.
Młot z siłą pistoletu
Jednak potężne dźwigi to jednak nie jedyne rzadko spotykane maszyny, jakie są wykorzystywane przy budowie metra. Przy budowie stropów pośrednich, których wymaga technologia budowy stacji, są wykorzystywane mobilne roboty skuwające. To pojazdy gąsienicowe z zamontowanym młotem pneumatycznym, ważącym ponad 300kg. Choć wyglądają niepozornie, ważą prawie 2 tony i są wysokie na około 1,4m. Mogą poruszać się we wszystkich kierunkach a sterowane są za pomocą joysticka podłączonego do maszyny za pomocą kabla. Siła uderzeniowa takiego młota to ok. 600 J [dżuli] co odpowiada sile wystrzelonego pocisku z pistoletu Heckler & Koch USP - standardowej broni antyterrorystów.
mjc, band
metro minus dwa