Ursynów dołącza do dzielnic, które wprowadziły w swoich w urzędach system kontroli dostępu. Teraz nikt niepowołany nie wejdzie do pomieszczeń objętych nadzorem. Przeciwnicy takich rozwiązań mówią, że to odgradzanie się od petenta i piętrzenie barier.
W ursynowskim ratuszu zamontowano już system kontroli dostępu do poszczególnych pomieszczeń w urzędzie.
Od poniedziałku do większości pokoi nie będzie można wejść bez specjalnej przepustki. Drzwi będą zamknięte, a próba ich siłowego otwarcia zakończy się uruchomieniem alarmu.
Burmistrz Ursynowa zapewnia, że system ma chronić przed szaleńcami i kieszonkowcami, a nie odcinać urzędników od mieszkańców.
- Zdarza się, że do urzędu przychodzą handlarze i sprzedają dosłownie wszystko, kosmetyki, korale czy ubrania – mówi Piotr Guział, burmistrz Ursynowa.
Jeżeli ktoś będzie chciał się spotkać z urzędnikiem będzie musiał swoją wizytę zapowiedzieć. Potem po okazaniu dowodu osobistego, petent dostanie specjalną przepustkę.
Dzielnica jak twierdza
System kontroli dostępu działa już w 12 z 18 stołecznych dzielnic. Podobne rozwiązania wprowadzono między innymi na Targówku, Pradze Północ, Białołęce i w Ursusie.
Anna Kulbicka bf/ec