Kilkadziesiąt osób protestowało w sobotę w obronie Tybetu. Najpierw złożyli kwiaty na rondzie Tybetu pod tablicą upamiętniającą powstanie tybetańskie, potem demonstrowali przed ambasadę Chin. Przynieśli transparenty z hasłem "Tybet płonie. Mamy dość".
Przewodniczący Stowarzyszenia Społeczności Tybetańskiej w Polsce Yeshi Lhosar podkreślił, że trzeba walczyć o Tybet, bo sytuacja tam staje się coraz groźniejsza i wyraził nadzieję, że działania służące wolności Tybetu w większym stopniu włączą się także polscy politycy. - Zbieramy się tu zawsze 10 marca, od kiedy to rondo nosi nazwę Ronda Tybetu, czyli od trzech lat. Cieszymy się, że tak wielu Polaków nas wspiera - powiedział PAP.
Przeszli pod ambasadę ChińskąW południe ruszył przemarsz demonstrantów z flagami tybetańskimi spod pomnika Kopernika pod ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie przez godzinę skandowali hasła na rzecz wolności Tybetu. Podczas demonstracji rozdawano ulotki nawołujące m.in. do pisania listów do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w sprawie zajęcia stanowiska wobec sytuacji w Tybecie na forum międzynarodowym oraz w trakcie planowanej w tym roku wizyty w Pekinie.
Demonstacje w całej Polsce
Obchody krwawo stłumionego tybetańskiego powstania narodowego z 1959 roku odbywają się na całym świecie. W tym roku obchody mają szczególny charakter, ze względu na bezprecedensową falę samopodpaleń Tybetańczyków: od lutego 2009 r. podpaliło się w proteście przeciwko chińskim władzom co najmniej 25 osób.
Demonstracje wyrażające solidarność z walczącymi o wolność Tybetańczykami odbywają się także w innych miastach Polski - Poznaniu, Krakowie, Lublinie, Olsztynie, Tczewie.
Protest przed ambasadą
PAP/b/par