Tłum ludzi zebrał się na Dworcu Centralnym, by powitać Donalda Tuska. Były premier przyjechał do Warszawy na przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej. Wśród oczekujących na peronie byli zarówno jego zwolennicy jak i przeciwnicy.
Szef Rady Europejskiej pojawił się na peronie o 10.40. Przyjechał pociągiem Pendolino, do którego wsiadł trzy godziny wcześniej na dworcu w Sopocie.
Na miejscu czekali jego zwolennicy z kwiatami i flagami unijnymi. Jeszcze przed wydarzeniem zapowiadali, że chcą udzielić Tuskowi wsparcia przed przesłuchaniem w prokuraturze.
Zwolennicy Tuska organizowali się w internecie już od kilku dni. W mediach społecznościowych utworzyli stronę zatytułowaną : "Chodźmy z Tuskiem". Utworzyli też wydarzenie pod hasłem "Powitajmy Donalda Tuska na Centralnym!".
Politycy witają Tuska
Na dworcu pojawili się również politycy, między innymi posłowie Platformy Obywatelskiej. Jak przyznał Cezary Tomczyk, posłowie wspólnie zdecydowali o powitaniu Tuska. - Zebraliśmy się rano i postanowiliśmy w 10-15 osób przyjść na dworzec - powiedział.
Była też poprzednia premier Ewa Kopacz. Podkreślała, że przyszła powitać Tuska "jak przyjaciela".
Ale na Dworcu Centralnym na byłego premiera czekali, z transparentami w rękach również jego przeciwnicy. Na peronie było duże zamieszanie.
Po wyjściu z dworca Tusk przeszedł pieszo do prokuratury przy Nowowiejskiej. Został odprowadzony przez tłum zwolenników. Ulica czasowo była zamknięta dla ruchu pojazdów.
Świadek Tusk
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk stawił się w środę w warszawskiej prokuraturze, gdzie zeznawał jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
Poprzednia data przesłuchania byłego premiera wyznaczona była na 15 marca, jednak Tusk nie mógł wówczas stawić się w prokuraturze ze względu na udział w sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.
Śledztwo, które prowadzi wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, dotyczy "przekroczenia uprawnień przez członków kierownictwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów".
Za przestępstwo przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego grozi do trzech lat więzienia.
mart/gry/kw