Urządzenie jest tak duże, że jego transport musi odbywać się w nocy, w częściach. Naprawdę spore rozmiary osiąga po rozłożeniu. Główny wysięgnik może osiągnąć nawet 108 metrów wysokości.
Całość maszyny waży 300 ton. Ta, która przyjechała dziś w nocy do Warszawy waży 100 ton. - Do niej dojadą kolejne elementy, które będą doinstalowywane - zapowiada Mateusz Witczyński, rzecznik spółki AGP Metro, wykonawcy budowy centralnego odcinka II linii, z którym spotkaliśmy się w nocy na budowie.
Ciężar, jaki ma do podniesienia maszyna-gigant również jest imponujący – sama głowica tarczy TBM waży około 400 ton.
Trzytygodniowa wizyta
Dźwig zatrzyma się na rondzie Daszyńskiego na około trzy tygodnie. - Tyle będzie potrzeba na złożenie dźwigu, zainstalowanie tarcz TBM w szybach startowych, rozmontowanie urządzenia i jego wyjazd z placu budowy. To skomplikowana logistyczna operacja – tłumaczy Mateusz Witczyński.
Będzie widać
Proces umieszczania TBM-ów pod ziemię będzie dobrze widoczny zza ogrodzenia placu budowy. Każda z maszyn składa się z trzech dużych modułów (głowica i zaplecze technologiczne), które będą kolejno opuszczane pod ziemię przez otwór w korpusie stacji.
Operację rozkładania i składania dźwigu trzeba będzie powtarzać dwukrotnie, bo nie uda się z tego samego miejsca włożyć obydwu TBM-ów. Żuraw najpierw opuści pierwszy z nich, potem trzeba będzie go złożyć i rozłożyć na nowo, by mógł opuścić drugi.
Obydwie maszyny znajdą się pod ziemią pod koniec kwietnia i pierwsza z nich ruszy prawdopodobnie na przełomie kwietnia i maja.
Czwarty TBM w lipcu
Dźwig na budowie metra
Oba TBM-y będą drążyły tunele do stacji Powiśle, ale południowy wykona nieco więcej pracy – będzie miał do wykonania również łącznik pomiędzy I i II linią. Dwa kolejne TBMy ruszą ze stacji Powiśle i przekopią tunele pod Wisłą, aż do Dworca Wileńskiego. Kiedy trafią pod ziemię?
- W lipcu do Warszawy przyjedzie czwarty zamówiony przez nas TBM i niedługo potem tarcze mają ruszyć. Jednak nie ma jeszcze daty ich startu – mówi Witczyński.
Czytaj więcej o czwartym TBM-ie. Pomoże nadrobić zaległości?
Zdążyć przed 2015
Temu, że budowa metra jest opóźniona, nikt już nie przeczy. Nikt też jednak nie chce oficjalnie powiedzieć warszawiakom, jak duże jest to spóźnienie. Nieoficjalnie mówi się już nawet o zakończeniu w 2015 roku. Przeczytaj tekst Macieja Czerskiego i Karola Kobosa.
mjc/par//mz