31-latek jechał "wężykiem" drogą krajową numer 50, niedaleko Mińska Mazowieckiego. Kierowcy tirów uniemożliwili mu dalszą jazdę i wezwali policję. Jak podają policjanci, okazało się, że kierowca peugeota miał ponad cztery promile alkoholu we krwi i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Jego samochód nie miał też przeglądu technicznego.
Do komisariatu policji w Stanisławowie wpłynęło zgłoszenie o nietrzeźwym kierowcy peugeota. - Na drodze krajowej nr 50, w miejscowości Kąty Borucza kierowcy pojazdów ciężarowych zatrzymali samochód osobowy, ponieważ kierowca jechał przysłowiowym wężykiem. W związku z podejrzeniem, że może on być pod wpływem alkoholu, uniemożliwili mu dalszą drogę i na miejsce wezwali policję - poinformowała w czwartek Elżbieta Zagórska z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.
Policja: pijany kierowca wiózł jeszcze trzy osoby
Funkcjonariusze potwierdzili przypuszczenia zgłaszających. - Policjant od razu wyczuł woń alkoholu od kierowcy. 31-latek został przebadany alkomatem, który wykazał ponad cztery promile alkoholu w organizmie. Dodatkowo mieszkaniec gminy Dobre wiózł autem jeszcze trzy osoby - podała Zagórska.
Okazało się, że kierowca ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a auto nie ma przeglądu technicznego.
Po wytrzeźwieniu kierowca przyznał się do zarzucanego czynu i dobrowolnie poddał karze. - Za przestępstwo, którego się dopuścił, otrzymał karę ośmiu miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Został także zobowiązany do wpłacenia świadczenia pieniężnego, na rzecz fundacji pomocy pokrzywdzonym oraz pomocy postpenitencjarnej w wysokości 10 tysięcy złotych. Obciążono go także kosztami postępowania - poinformowała policjantka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Mińsk Mazowiecki