Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia Miasto Jest Nasze i organizacji ClientEarth - Prawnicy dla Ziemi, obowiązujący w województwie mazowieckim Program Ochrony Powietrza jest nieefektywny i domagają się jego zmiany. W czwartek do sejmiku wojewódzkiego wpłynęła skarga na obowiązujący od ubiegłego roku dokument.
- Wraz ze stowarzyszeniem Miasto Jest Nasze oraz dwiema osobami indywidualnymi złożyliśmy dziś skargę na Program Ochrony Powietrza dla województwa mazowieckiego. W naszej ocenie jest on niezgodny z prawem. Po pierwsze nie wprowadza skutecznych środków prowadzących do poprawy jakości powietrza, a po drugie przyjmuje błędne założenia metodologiczne związane z ograniczeniem emisji - mówiła podczas poniedziałkowej konferencji mecenas Agnieszka Warso-Buchanan, reprezentująca organizację ClientEarth - Prawnicy dla Ziemi.
Jak przypomniała, w 2018 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazał, że obowiązkiem władz zarówno krajowych, jak i na poziomie wojewódzkim jest doprowadzenie jakości powietrza do zgodności z przepisami. - Minęły trzy lata i niewiele się zmieniło. Nadal w Polsce i na poziomie wojewódzkim notowane są przekroczenia - stwierdziła Warso-Buchanan. W czwartek skarga wpłynęła do sejmiku wojewódzkiego. Ten ma 30 dni na jej rozpatrzenie i podjęcie decyzji, czy zmieni własną uchwałę i ją uchyli.
- Uważamy, że działania władz miasta i województwa są niewystarczające. Dlatego postanowiliśmy przystąpić do postępowania i poprzez to rozwiązanie systemowe wpłynąć na zmianę jakości powietrza w Warszawie - powiedziała Barbara Jędrzejczyk, prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Program zawiera błędy
Skarżący powołują się na opinię ekspertów, którzy ocenili, że zawarte w dokumencie modelowanie stężeń zanieczyszczeń zostało wykonane w oparciu o zaledwie jednoroczne, a nie wieloletnie, reprezentatywne dane klimatyczne. Ponadto, jak twierdzą aktywiści, błędnie określono, a następnie wykorzystywano w modelowaniu, kierunki wiatru na terenie województwa. Skarżący argumentują także, że program w zasadzie nie zawiera rozwiązań ograniczenia emisji z transportu drogowego, które ma negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców miast.
Jedną z osób składających skargę jest warszawska aktywistka Marta Marczak. - Temat smogu był mi znany od lat, ale prawdziwie ważnym tematem stał się, gdy mój roczny synek został zdiagnozowany z astmą wczesnodziecięcą. Od tamtej pory regularnie badam jakość powietrza. Pilnuję, aby mój syn nie miał ekspozycji na smog. W domu mamy oczyszczacz powietrza - mówiła Marczak. Jak stwierdziła, nie może zrobić już nic więcej, dlatego idzie do sądu, bo jej dziecko ma prawo do zdrowia.
Z kolei Janusz Uljasz, mieszkaniec Mokotowa, kolejny sygnatariusz skargi, podkreślił, że robi to dla swoich wnuków. - Sam jestem po chorobach kardiologicznych. W chwili gdy normy zanieczyszczeń w powietrzu są przekraczane, staram się nie wychodzić z domu. Jest to bardzo uciążliwe, mam wtedy problemy z oddychaniem. Składam tę skargę również dla osób, które odczuwają tego typu dolegliwości - mówił.
Skarżący nie domagają się zadośćuczynienia, jak miało to miejsce w przypadku pozwu cywilnego wytoczonego przez aktorkę Grażynę Wolszczak, lecz chcą, aby Sejmik przyjął nowy program, który odpowie na wyzwania i kryzys zdrowotny generowany przez zanieczyszczenie powietrza.
Sprawa może trafić do WSA
Agnieszka Warso-Buchanan przekazała, że jeżeli sejmik nie zgodzi się ze skargą, ta w ciągu 30 dni trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wówczas rozpocznie się postępowanie administracyjne związane z uchyleniem obowiązującej uchwały dotyczącej ochrony czystego powietrza.
Jak zaznaczyła adwokat, za zmianami w przepisach wprowadzanymi przez władze nie idą efektywne zmiany w jakości powietrza. - Władze województwa mazowieckiego nadal unikają tematu związanego z zanieczyszczeniami powietrza, którego źródłem jest transport i nie wprowadzają skutecznych ograniczeń - podkreśliła Warso-Buchana. - Równolegle konsultowana jest uchwała antysmogowa, w której też po raz kolejny przesuwany jest termin związany z zakazem używania kopciuchów na terenie Warszawy, czy spalania paliw stałych. Na przykładzie Krakowa wiemy, że to skuteczna metoda ochrony powietrza - powiedziała.
Dopytywana przez dziennikarzy o pomysły na poprawę jakości powietrza w Warszawie, Barbara Jędrzejczyk odpowiedziała: - Poszerzenie sieci buspasów, promowanie aktywnej mobilności, ale też przede wszystkim przygotowanie infrastruktury rowerowej i pieszej, tak żeby mieszkańcy mogli się poruszać w inny sposób. Z kolei jeśli chodzi o transport publiczny, należy wprowadzić coraz większe udogodnienia i ten rodzaj transportu rozwijać.
Program Ochrony Powietrza
Zgodnie z roczną oceną powietrza za 2018 rok we wszystkich strefach województwa mazowieckiego (mazowiecka, aglomeracja warszawska, Płock i Radom) doszło do przekroczenia poziomów dopuszczalnych pyłów zawieszonych PM10, PM2,5 i dwutlenku azotu (w przypadku aglomeracji warszawskiej) oraz poziomu docelowego benzo(a)pirenu w powietrzu. Dlatego 8 września 2020 roku sejmik województwa przyjął uchwałę w sprawie nowego programu ochrony powietrza. Dokument obowiązuje od 30 września.
W uchwale znalazły się zapisy dotyczące ograniczenia emisji substancji z procesu wytwarzania energii cieplnej, zwiększenia powierzchni terenów zielonych w niektórych gminach, edukacji ekologicznej, a także działań naprawczych takich jak rozwój ekologicznej komunikacji.
Nowe przepisy zakładają, że nie można używać kominków, gdy zanieczyszczenie pyłem przekracza wartość 50 µg/m3. Nie dotyczy to jednak budynków, w których kominek jest jedynym źródłem ciepła. Mazowiecki program określa również inne długoterminowe działania naprawcze takie jak wymiana "kopciuchów" oraz zakaz używania dmuchaw do liści.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock