OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO>>>
Rafał Trzaskowski będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta - przekazali w piątek po spotkaniu zarządu Platformy Obywatelskiej liderzy partii, które tworzą Koalicję Obywatelską.
Jeśli wyborów nie wygra - w zasadzie nic, poza tym, że przez kilka tygodni jej włodarz będzie musiał się skupić również na kampanii wyborczej.
Jeśli jednak wygra, to w momencie zaprzysiężenia na nową funkcję przestanie być prezydentem Warszawy. Wynika to przede wszystkim z Konstytucji RP, która głosi, że "prezydent Rzeczypospolitej nie może piastować żadnego innego urzędu ani pełnić żadnej funkcji publicznej, z wyjątkiem tych, które są związane ze sprawowanym urzędem".
Samorządowy mandat Trzaskowskiego wygasłby więc przed końcem kadencji, a obowiązków nie mogą przejąć zastępcy. Automatycznie stracą oni swoje stanowiska.
WYBORY PREZYDENCKIE 2020. RAPORT TVN24.PL >>>
90 dni na wybór nowego prezydenta
W takiej sytuacji premier zarządza przedterminowe wybory prezydenta miasta, wydając stosowne rozporządzenie. Wybory powinny zostać ogłoszone i przeprowadzone w ciągu 90 dni od wygaśnięcia mandatu. Określa to artykuł 26 ordynacji wyborczej do rad gmin, powiatów i sejmików, który stosowany jest także w przypadku wyborów bezpośrednich wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Kalendarz wyborczy powinien znajdować się w treści rozporządzenia premiera. W przypadku wyborów przedterminowych dopuszczalne jest, by terminy wykonywania poszczególnych czynności wyborczych (zgłaszanie kandydatów, kampania wyborcza, powoływanie komisji wyborczych) były krótsze niż te przewidziane w ustawie.
Przepisy mówią jednak o pewnym wyjątku. Przedterminowych wyborów nie przeprowadza się między innymi wtedy, kiedy ich data przypada w okresie sześciu miesięcy przed właściwym zakończeniem kadencji. Inna możliwość zakłada podjęcie uchwały przez radę miasta o nieprzeprowadzaniu wyborów, jeśli głosowanie miałoby się odbyć w okresie dłuższym niż pół roku, ale krótszym niż rok do końca kadencji. Uchwałę rada powinna przyjąć w terminie 30 dni od stwierdzenia wygaśnięcia mandatu.
Jednak pięcioletnia kadencja Rafała Trzaskowskiego dobiegnie końca dopiero w 2023 roku, więc powyższe przepisy nie będą miały zastosowania.
Będzie komisarz
Po wygaśnięciu mandatu prezydenta Warszawy jego kompetencje przejmuje komisarz wybrany przez premiera. Wniosek o powołanie składa wojewoda, za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych i administracji. Zawiera w nim także rekomendację dotyczącą kandydata. Taki scenariusz rozegrał się w ubiegłym roku w Gdańsku, po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. Pełnomocnictwo od premiera do pełnienia obowiązków prezydenta miasta odebrała wtedy Aleksandra Dulkiewicz.
Komisarz powinien pełnić funkcję do czasu rozstrzygnięcia przedterminowych wyborów i złożenia ślubowania przez nowego prezydenta.
Jeszcze przed ogłoszeniem informacji o kandydaturze Rafała Trzaskowskiego na prezydenta RP pojawiły się głosy, że Prawo i Sprawiedliwość może wykorzystać tę sytuację do "przejęcia Warszawy". Ostrzegała przed tym między innymi była prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Niewykluczone, że w przypadku stolicy premier nie zdecydowałby się na powierzenie obowiązków prezydenta jednemu z jego zastępców i wytypowałby osobę z obozu władzy. W debacie publicznej padają też jednak nazwiska Jacka Sasina (pełnił swego czasu funkcję wojewody mazowieckiego) czy Patryka Jakiego (kontrkandydata w ostatnich wyborach samorządowych, który przegrał z Trzaskowskim w pierwszej turze).
Nie należy jednak mylić stanu prawnego związanego z wygaszeniem mandatu prezydenta miasta z sytuacją, gdy premier, na mocy konstytucyjnego prawa do nadzorowania samorządu, zawiesza w obowiązkach prezydenta miasta z powodu "przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych" i sytuacji, która "nie rokuje nadziei na poprawę". W analogiczny sposób zawiesić można radę miasta. Komisarza powołuje się maksymalnie na dwa lata. Ale termin ten może być krótszy. Po jego upływie prezydent ma prawo wrócić na stanowisko - podobnie jak radni - jeśli uda się pozbyć wątpliwości, czy będą oni w stanie działać zgodnie z prawem. W przeciwnym razie muszą odbyć się przedterminowe wybory.
Scenariusz wprowadzenia zarządu komisarycznego w Warszawie był brany pod uwagę w 2016 roku po wybuchu afery reprywatyzacyjnej. Ostatecznie nie zdecydowano się jednak na takie rozwiązanie i Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostała na stanowisku.
Poprzedni komisarz? Po wyborze Kaczyńskiego
W ciągu 20 ostatnich lat Warszawa miała dwóch komisarzy. W lutym 2006 roku premier Kazimierz Marcinkiewicz wyznaczył na to stanowisko Mirosława Kochalskiego, pełniącego wcześniej funkcję sekretarza miasta. Było to konieczne po tym, jak ówczesny prezydent miasta Lech Kaczyński został wybrany na prezydenta kraju.
Co ciekawe, rada miasta zadecydowała wtedy, że wybory przedterminowe nie będą przeprowadzane, bo odbyłyby się tuż przed ustawowym końcem kadencji.
Cztery miesiące później kolejnym komisarzem został sam Marcinkiewicz. Wyznaczył go na to stanowisko... premier Jarosław Kaczyński. Twierdził, że objęcie przez Marcinkiewicza tej funkcji otwiera drogę do jego zwycięstwa w jesiennych wyborach w stolicy. Marcinkiewicz wyborów jednak nie wygrał. W pierwszej turze otrzymał najwięcej głosów (prawie 39 procent), ale w drugiej pokonała go Hanna Gronkiewicz-Waltz, zdobywając w listopadzie 2006 roku poparcie 53 proc. głosujących.
Swojego komisarza miała też nieistniejąca już gmina Centrum. W maju 2000 roku premier Jerzy Buzek powołał na to stanowisko Andrzeja Hermana.
Autorka/Autor: kk/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock