Do banku wszedł mężczyzna z piwem. Gdy zwrócono mu uwagę, że nie jest to miejsce w którym powinien raczyć się złotym napojem, pokazał atrapę broni i zażądał wydania swoich pieniędzy. Najbliższe dwa lata może spędzić w więzieniu.
Wszystko wydarzyło się we wtorek przed godzina 14.00. Do banku przy ulicy Płockiej wszedł, popijając piwo, 35-letni mężczyzna. Jeden z pracowników zwrócił Rafałowi K. uwagę, że jego zachowanie jest nie na miejscu. W tym momencie mężczyzna podszedł do okienka i pokazał przedmiot wyglądający jak broń. Zażądał złotej karty VIP i pieniędzy… ze swojego konta.
W rękach policji
Już po chwili na miejscu byli policjanci. - Okazało się, że nie miał przy sobie broni, tylko atrapę pistoletu - informuje Iwona Jurkiewicz z biura prasowego stołecznej policji.
Mężczyzna był klientem tego banku, więc do wydania pieniędzy wystarczyłby tylko dokument ze zdjęciem. Zamiast pieniędzy 35-latek zobaczył jednak wnętrze radiowozu.
Teraz może trafić za kratki nawet na 2 lata.
wp/par