Klub przy Krakowskim Przedmieściu rozpala coraz większe emocje. Śródmiejscy radni dyskutować będą o nim w czwartek. W porządku obrad jest m.in. "informacja burmistrza w sprawie funkcjonowania biznesu erotycznego na terenie Dzielnicy Śródmieście", a następnie dyskusja o "kształtowaniu właściwego wizerunku dzielnicy i miasta".
Rada ma zająć też stanowisko w tej sprawie.
Piszą do premiera
Tymczasem w walkę z klubem zaangażowali się posłowie Prawa i Sprawiedliwości. W ich ocenie istnieje szereg możliwości, by "zniechęcić i zohydzić" właścicielom klubu prowadzenie go w tym miejscu.
- To jest nic innego, jak plucie w twarz nam wszystkim, ale jednocześnie jest to rzecz niebywała i pokazuje abdykację państwa polskiego. Pokazuje, że państwo polskie zarówno na szczeblu rządowym, jak i na szczeblu samorządowym mówi: my nic nie możemy zrobić, jest swoboda prowadzenia działalności gospodarczej, klub i kamienica jest prywatną własnością i państwo polskie w tej sprawie nic nie może zrobić - mówił Bartosz Kownacki, poseł PiS.
Posłowie nie poprzestali na krytyce i proponują konkretne rozwiązania. - Szereg kontroli, które można przeprowadzić w tym klubie, czy w całej spółce, które zniechęcą i zohydzą prowadzenie działalności w tym miejscu osobom, które są właścicielami tej spółki - zaznaczył poseł PiS.
Według niego w tym celu kontrolę powinna przeprowadzić m.in. policja, straż graniczna, urząd celny, urząd skarbowy, państwowa inspekcja pracy, nadzór budowlany czy konserwator zabytków.
Solidarna Polska oburzona
- To prawdziwy wstyd dla władz miasta, które nie potrafiły zadbać o godny wygląd tej jednej z najbardziej reprezentacyjnych ulic stolicy Polski – napisała z kolei Solidarna Polska.
- Domagamy się od władz miasta krytycznego przejrzenia wszystkich umów, jakie klub zawarł w związku ze swoim funkcjonowaniem, szczególnie tych, dotyczących prowadzonej działalności, czy sprzedawanego tam alkoholu. Domagamy się wyjaśnień czy i dlaczego plan zagospodarowania przestrzennego dzielnicy Śródmieście nie ochronił Krakowskiego Przedmieścia przed takim dyshonorem – czytamy w oświadczeniu.
Solidarna Polska Warszawa zwróciła się do stołecznego konserwatora zabytków oraz do nadzoru budowlanego o sprawdzenie, czy zabytkowa kamienica została prawidłowo zagospodarowana.
Przeciwko takiej lokalizacji klubu erotycznego protestują także kombatanci i parafianie pobliskiej archikatedry warszawskiej. Jej proboszcz nie wyklucza zbiorowej modlitwy przed lokalem, a związek żołnierzy AK zaapelował do władz miasta o interwencję.
Politycy o klubie go-go
wp/roody