O sprawie w mediach społecznościowych poinformowała Kinga Gajewska. W załączniku udostępniła dokument informujący o wszczęciu postępowania. Śledztwo ruszyło 8 grudnia i dotyczy "przekroczenia uprawnień". Informację potwierdził nam Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, zaznaczył jednak, że nikt nie usłyszał zarzutów.
Incydent w Otwocku
19 września posłanka Koalicji Obywatelskiej została siłą doprowadzona do radiowozu przez policjantów i do niego wciągnięta. Incydent, do którego doszło w Otwocku, gdzie odbywało się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego, nagrała kamera TVN24.
Na nagraniu widać, jak grupa funkcjonariuszy prowadzi siłą posłankę w kierunku radiowozu, potem unosi ją i wciąga do środka. W tle słychać krzyki ludzi, że Kinga Gajewska jest posłanką. Słychać też głosy o tym, że "to jest naruszenie nietykalności posła". Sama posłanka jest trzymana za ręce przez policjantów. Na nagraniach z tego miejsca widać też posła koła Polska 2050 Pawła Zalewskiego, który też potwierdzał tożsamość Gajewskiej.
- Chciałam się wylegitymować, natomiast trzymali mnie za ręce, za obie ręce. Szarpano mnie i nie miałam możliwości pokazania legitymacji - opowiadała potem w "Kropce nad i" TVN24 posłanka.
W dniu incydentu, wieczorem, KSP wydała oświadczenie. Stwierdzono w nim, że policjanci nie wiedzieli, iż Gajewska jest posłanką.
Czytaj także: Interwencja wobec posłanki Gajewskiej. Jak tłumaczy się policja, a co stanowi prawo
Autorka/Autor: kz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24