Niedawno straszyły, teraz zachęcają

Kolonia Wawelberga w 2012 r., fot. Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl
Kolonia Wawelberga w 2012 r., fot. Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl
Mimo, że warta ponad milion złotych modernizacja podwórek kolonii zakończyła się pod koniec ubiegłego roku, to przeszła bez większego echa. A szkoda, bo za mury budynków przy ul. Górczewskiej 15 warto zajrzeć.

Schowane za murami zabytkowej kolonii Wawelberga podwórka po modernizacji wyglądają zachęcająco.

Powstała dla robotników

Sama kolonia powstała 112 lat temu z inicjatywy filantropa – Hipolita Wawelberga, który za cel postawił sobie poprawę jakości życia robotników.

PRZECZYTAJ ARTYKUŁ WIKTORA PAULA O HISTORII KOLONII

Choć teraz stan budynków jest daleki od ideału, to jeszcze na początku ubiegłego roku o wiele gorsze wrażanie robiły właśnie podwórka. Kierowcy nagminnie rozjeżdżali trawniki, powyrywane były płyty chodnikowe, a altanki śmietnikowe straszyły wyglądem.

To się zmieniło

Teraz wydzielono 47 miejsc postojowych, w tym 3 dla niepełnosprawnych.

Zgodnie z wytycznymi konserwatorskimi alejki nie zmieniły swojego historycznego przebiegu, a płytki ułożono przy ścianach budynków, zachowano też nawierzchnię z kostki bazaltowej. Co jeszcze?

- Na wyremontowanym terenie wybudowano dwie altanki śmietnikowe zawierające 5 boksów na pojemniki i jedno miejsce z przeznaczeniem na składowanie gabarytów - dodaje Monika Beuth-Lutyk, rzecznik Woli. - Ponadto wykonano pochylnię dla osób niepełnosprawnych. Zamontowano 12 koszy na nieczystości, 2 trzepaki oraz 8 ławek - dodaje.

Niedawno straszyły, teraz zachęcają

Zmieniły się również trawniki. A raczej zmienią. Nasadzono rośliny, które mają obficie zakwitnąć.

- Krzewy: dereń biały, dereń rozłogowy, jałowiec łuskowaty, tawuła japońska, lilak pospolity, cis pospolity i wiele innych krzewów. Ponadto nasadzone zostały rośliny okrywowe: trzmielina, bluszcz pospolity, hortensja pnąca, winobluszcz pięciolistkowy – wylicza rzecznik Woli.

"Bez rażących aktów wandalizmu"

W trakcie modernizacji nie obyło się bez zgrzytów pomiędzy mieszkańcami a robotnikami. Pierwsi przekonywali, że prace są źle skoordynowane i nie mają gdzie parkować, drudzy apelowali o niezwłoczne usunięcie aut, bo nie mogli kontynuować robót.

Miesiąc po zakończeniu prac większych problemów z parkowaniem nie ma, tyle że amatorów jazdy po trawnikach nadal nie brakuje. - Po zakończeniu rewitalizacji nie stwierdzono rażących aktów wandalizmu. Jedynie sporadycznie zauważono ślady wjeżdżania samochodów na teren zielony – przekonuje Beuth-Lutyk.

Niedawno straszyły, teraz zachęcają

Mapy dostarcza Targeo.pl

ran/par/mz

Czytaj także: