Obchody 78. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W Godzinę "W" stolica oddała hołd powstańcom - rozległy się syreny, zatrzymał się ruch w mieście.
Wieczorne uroczystości związane z 78. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego z udziałem weteranów, przedstawicieli władz państwowych i stołecznego ratusza były kontynuowane przy pomniku Polegli-Niepokonani na Cmentarzu Powstańców Warszawy.
"Jesteśmy winni im nie tylko pamięć, ale i wdzięczność"
Do zgromadzonych przemawiał między innymi premier Mateusz Morawiecki. - Przed stu laty na świat przyszło pokolenie, które urodziło się po 123 latach niewoli w wolnej Polsce. Oni znali tylko wolną Polskę. Innej nie znali i nie chcieli znać - mówił premier. - Ofiara krwi była oczywista. Ich przykład, który płynie przez pokolenia jest dla nas wielkim zobowiązaniem - powiedział. - Z całą pewnością można rzec, że powstańcy Warszawy i cała ludność, która wtedy w ogromnej większości powstańcom pomagała. To dla nas drogowskaz, który wytycza drogę w przyszłość. Powstanie, które było w Warszawie, nie jest tylko powstaniem Warszawy. Jest powstaniem całej Polski i należy do całej Polski i także do historii Europy i historii świata. Bo było największym bohaterskim zrywem w czasach drugiej apokalipsy, barbarzyństwa niemieckiego, zniewolenia całej Europy kontynentalnej - mówił Morawiecki.
Dodał, że wszyscy "jesteśmy winni im nie tylko pamięć, ale i wdzięczność". - Zachowali się wtedy nie tylko jak trzeba, ale stanęli na najwyższym piedestale odwagi, nieustraszoności i determinacji w walce o wolność - dodał.
W swoim przemówieniu Morawiecki nawiązał też do rzezi mieszkańców Woli i Ochoty dokonanej przez Niemców podczas powstania. - Przy pomniku Gloria Victis rozmawiałem z powstańcami Warszawy. Jeden z nich opowiadał mi o wydarzeniach na Ochocie. Barbarzyństwo i bestialstwo Niemców, którzy wyciągali brama po bramie mieszkańców Woli, Ochoty jest absolutnie bezprzykładne i jest po dziś dzień wielkim, niezmazanym wyrzutem sumienia Niemiec. Nie wolno o tym zapominać i udawać, że tego nie było - mówił Morawiecki.
Trzaskowski: dzisiaj myślimy o Ukrainie
Po premierze głos zabrał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Mówił między innymi o tym, że Cmentarz Powstańców Warszawy musi być chroniony. - Gdyby nie powstańcy, rodziny pomordowanych, to miejsce by tak nie wyglądało. Nie byłoby częścią naszego miasta ważną dla nas wszystkich. Przecież dzisiaj w pewnym sensie następuje tu kulminacja obchodów - mówił Trzaskowski. - Jesteśmy tutaj w służbie dla wszystkich, którzy przelali krew i którzy do dzisiaj dają świadectwo - dodał prezydent Warszawy.
- Dzisiaj nic już nie jest abstrakcyjne, dlatego, że myślimy o Ukrainie o ofiarach wojennych, cywilach. Bo przecież co się stało, tutaj na Woli? Jedna z największych tragedii ludności cywilnej w czasie całej drugiej wojny światowej. Niebywały terror. Niebywałe barbarzyństwo właśnie na ludności cywilnej. W ten sposób próbowano Polki i Polaków zastraszyć - mówił Trzaskowski. - Dzisiaj obserwujemy to na Ukrainie. Państwowy terror. Kolejny wariat, który próbuje sterroryzować wszystkich poprzez mordowanie ludzi, którzy są całkowicie niewinni - dodał.
Mówił też o przesłaniu, jakie przekazują nam żyjący powstańcy Warszawy. - To jest właśnie to przesłanie, które powinno stąd płynąć, przesłanie pokoju, przesłanie pozytywne, które jasno mówi o tym, że wszyscy powinniśmy wyciągać z niego wnioski. I tak - nie wolno zapomnieć, i tak - należy rozliczyć. Ale przede wszystkim (...) należy patrzeć w przyszłość - podkreślił.
O 17 Warszawa się zatrzymała
W Godzinę "W" stolica oddała hołd powstańcom - rozległy się syreny, zatrzymał się ruch w mieście.
Przed pomnikiem Gloria Victis na Wojskowych Powązkach o godzinie 17.00 hołd powstańcom oddali weterani, warszawiacy, a także przedstawiciele władz m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Zgromadzeni przed pomnikiem Gloria Victis minutą ciszy uczcili pamięć powstańców. Odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego i odegrano hejnał warszawski.
Następnie modlitwę w intencji poległych powstańców odmówił biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. Dla uczczenia 78. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego oddano także salwę honorową.
- Wiara w Boga, obok miłości Ojczyzny, była główną inspiracją dla znakomitej większości powstańców warszawskich do podejmowania czynów bohaterskich, nie wyłączając gotowości ofiarowania w imię wolności Ojczyzny swojego życia - powiedział bp Lechowicz.
Jak mówił, powstańcy "nosili krzyż nie tylko na czołach, kreślony przez ich matki, ale przede wszystkim w swoich sercach". - Badania wskazują na to, że w około 350 miejscach stolicy celebrowana była msza św. w czasie Powstania Warszawskiego, dlatego i my, kierowani tą samą wiarą, skierujemy do Boga modlitwy, najpierw za tych, którzy oddali życie w czasie Powstania Warszawskiego po to, aby Polska mogła być niepodległa, suwerenna i wolna - dodał.
Biskup polowy WP modlił się także za "nasz braterski naród ukraiński, który heroicznie walczy z najeźdźcą, z agresorem rosyjskim" prosząc o to, aby "także na tej ziemi zapanował pokój, i aby nasi sąsiedzi również mogli cieszyć się upragnioną wolnością".
Wieńce przed pomnikiem Gloria Victis złożyli m.in. prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, marszałek Senatu Tomasz Grodzki, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Delegacjom towarzyszyli uczestnicy powstania.
Oficjalną część obchodów na Powązkach Wojskowych zakończyło odprowadzenie wojskowej asysty honorowej i pocztów sztandarowych.
Godzina "W" na placu Zamkowym.
Godzina "W" na placu Zamkowym. Cześć i chwała Bohaterom! #WarszawaPamięta#PowstanieWarszawskie #PW1944 #GodzinaW pic.twitter.com/zEM6aXC9y8
— Warszawa (@warszawa) August 1, 2022
Godzina "W" na Wiśle.
Godzina "W" na Wiśle. Cześć i chwała Bohaterom! #WarszawaPamięta #PowstanieWarszawskie #PW1944 #GodzinaW pic.twitter.com/oidEv47o6z
— Warszawa (@warszawa) August 1, 2022
Przeszedł marsz
Po godzinie 17 z ronda Dmowskiego na plac Krasińskich ruszył Marsz Powstania Warszawskiego, organizowany przez środowiska narodowe.. Centrum miasta było spowite dymem z rac. Uczestnicy marszu nieśli biało-czerwone i śpiewali powstańcze piosenki. Mieli transparenty z hasłami "Bóg, honor, ojczyzna", "Chwała bohaterom", "Pamiętamy o bohaterach" oraz baner z napisem "Stop totalitaryzmom", nad którym umieszczone były przekreślone symbole sierpa i młota, swastyki, barwy tęczy, a także zdjęcie twarzy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Uczestnicy marszu przeszli Alejami Jerozolimskimi do ronda de Gaulle'a. Następnie Traktem Królewskim i Miodową na plac Krasińskich.
Uroczystości trwają od rana
Kulminacja uroczystości rocznicowych Powstania Warszawskiego przypada na 1 sierpnia. Rozpoczęły się o 9 rano przy Filtrowej 68 od złożenia kwiatów pod tablicą upamiętniającą podpisanie przez płk. Antoniego Chruściela "Montera" rozkazu rozpoczęcia Powstania Warszawskiego.
W poniedziałkowych uroczystości przy pomniku "Mokotów Walczący 1944" upamiętniającym powstańców Mokotowa, żołnierzy pułku AK "Baszta" i innych oddziałów V obwodu 10 Dywizji im. Macieja Rataja, walczących w dniach 1 sierpnia - 27 września 1944 r. uczestniczyli m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, były prezydent Bronisław Komorowski, powstańcy warszawscy i weterani II wojny światowej, w tym prof. Leszek Stanisław Żukowski, ps. Antek, Janusz Badura ps. Jastrząb, kompanie honorowe Wojska Polskiego, policji, Straży Miejskiej, harcerze ZHP i ZHR oraz mieszkańcy Warszawy.
Uroczystości rozpoczęły się o godz. 10 wspólnym odśpiewaniem hymnu narodowego i podniesieniem na maszt flagi państwowej.
Były prezydent RP Bronisław Komorowski powiedział, że pamięć o powstaniu ma nie tylko wymiar ogólnokrajowy, warszawski, ale także dzielnicowy. Zaznaczył, że coroczne obchody dla kolejnych pokoleń były "kotwicą dobrej i mądrej pamięci", kiedy obok wspominania bohaterów podejmowano także refleksję nad znaczeniem Powstania Warszawskiego - "czy zasadna była decyzja o powstaniu, jakie były koszty ludzkie, materialne i polityczne nieudanego definitywnie powstania".
Komorowski przyznał, że obrazy z wojny w Ukrainie, zwłaszcza zniszczonego Mariupola, przypominają mu stolicę we wrześniu 1939 roku oraz z Powstania Warszawskiego. - Tam też w przyszłości będzie trwała dyskusja o sens walki zbrojnej, o sens oporu, kiedy jest dysproporcja sił, kiedy są nierówne szanse, kiedy słabości materialne i braki uzbrojenia trzeba nadrabiać siłą ducha - ocenił.
"Nie oczekiwali pomników"
Przywołując słowa "Marszu Mokotowa", wiceprezydent stolicy Tomasz Bratek powiedział, że powstańcy "nie oczekiwali pomników". - Chcieliście żyć normalnie; chcieliście swobody, możliwości wypowiadania się; nie chcieliście być aresztowani, torturowani, wywożeni do obozów; chcieliście wolności i liczyliście, że przyjdzie ona w ciągu kilku dni, tymczasem czekaliśmy na nią 45 długich lat - powiedział Bratek.
- Wam należy się nie tylko szacunek, niski pokłon, ale wieczna pamięć - oświadczył wiceprezydent stolicy. Podkreślił, że powstańcy w tej nierównej walce oddali swoją młodość. Przypomniał, że Powstanie Warszawskie okupione było również ofiarami ludności cywilnej.
Następnie wiceprezydent Bratek zapalił ognisko pamięci. Ogień z Grobu Nieznanego Żołnierza przyniosła sztafeta pokoleń złożona z kombatantów, żołnierzy, harcerzy i stołecznych strażników miejskich. Ogień - tradycyjnie zapalany 1 sierpnia - będzie płonął przez 63 dni - tyle, ile trwały powstańcze walki. Włączono iluminację pomnika.
Złożono wieńce przy pomniku "Mokotów Walczący-1944" oraz obelisku Pamięci Żołnierzy AK Powstańców Mokotowa. Po zakończeniu uroczystości, zgodnie z tradycją, z parku Dreszera wyruszył Marsz Mokotowa, który przeszedł ulicą Puławską przed obelisk poświęcony pamięci 119 pomordowanych powstańców z "Baszty" przy ulicy Dworkowej.
"Polacy byli razem w tych trudnych momentach"
W uroczystości przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej udział wzięli m.in. powstańcy oraz marszałkowie Sejmu i Senatu Elżbieta Witek i Tomasz Grodzki, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, wicemarszałkowie Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z KO, Włodzimierz Czarzasty z Lewicy i Małgorzata Gosiewska z PiS, a także marszałek-senior Antoni Macierewicz. Hołd powstańcom złożyli też przedstawiciele klubów i kół parlamentarnych, delegacje ministerstw, radni, przedstawiciele organizacji warszawskich.
- Nikt nigdy nie kwestionował bohaterstwa powstańców i ich wytrwałości. My czasami robimy sobie zarzuty, że może nie jesteśmy najlepsi, jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, a właśnie Państwo Podziemne pokazało, że organizacyjnie wtedy stanęliśmy na wysokości zadania - powiedział Rafał Trzaskowski.
Jak wskazał, Polacy byli razem w tych trudnych momentach. - To bardzo ważne. Tak jak ważne jest dzisiaj, że dzięki powstańcom wszyscy się zbieramy razem, po to żeby oddać hołd - powiedział.
Trzaskowski zaznaczył, że Państwo Podziemne wydawało 1400 różnych gazet i czasopism, działała poczta, podziemne sądy, które skazywały na śmierć kolaborantów, i tajne komplety. - Wszystko to działało w sposób efektywny - dodał.
- Ta organizacja, umiejętność wygrywania ważnych potyczek, wpływania na los historii to też jest pamięć o Państwie Podziemnym, o wszystkich, którzy w tych trudnych czasach zachowywali się w sposób bohaterski, ale również umieli się organizować. Ta wiedza, jak się zachować za czasów okupacji, jak walczyć później z komunistyczną indoktrynacją, pomogła nam wszystkim wyrosnąć na wolnych obywateli i za to w tym miejscu trzeba podziękować - podsumował prezydent Warszawy.
Teresa Stanek, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej podkreśliła, że Warszawa nigdy się nie podda. - Warszawa ma wiele imion, ale chciałabym to powiedzieć światu, przyjaciołom, nieprzyjaciołom. Niech zapamiętają raz na zawsze: Warszawa jest nieśmiertelna – mówiła.
Oddała też hołd Ukraińcom, którzy obecnie walczą o wolność.
"Nie da się ustalić dokładnej liczby tych, którzy zostali zamordowani"
Prezydent RP Andrzej Duda w 78. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uczcił pamięć ofiar pomordowanych przez Niemców na Woli powstańców.
Jak przypominał prezydent, na Woli w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego doszło do planowej eksterminacji cywilnych mieszkańców stolicy. - To dzisiaj trudne do wyobrażenia, ale te pomniki rozsiane tutaj, wśród najbliższych ulic, po tej dzielnicy, po dzisiejszej Woli, znaczą miejsca pomodorowania, ale tak naprawdę w jakimś sensie i pochówku tysięcy mieszkańców Warszawy - mówił Duda.
Jak dodał, w trakcie Rzezi Woli niemieccy naziści zamordowali między 15 a 65 tysięcy ludzi. - Nie da się ustalić dokładnej liczby tych, którzy zostali zamordowani, ponieważ w bardzo wielu przypadkach zwłoki zostały tu, na miejscu spalone - mówił prezydent.
- Wszyscy ci, którzy dzisiaj tu chodzą po Woli, po tych ulicach, którzy tutaj są na tych skwerach, w istocie mają pod swoimi stopami popioły mieszkańców stolicy, którzy tutaj zostali na zawsze. Poza tymi pomnikami nie mają swoich indywidualnych nagrobków. Są poszczególnymi jednostkami wśród tysięcy, którzy tutaj zginęli - stwierdził Duda. - To była największa w skali eksterminacja, z całą pewnością, jednostkowa Polaków w trakcie II wojny światowej, osób cywilnych, ale była to w ogóle najprawdopodobniej największa eksterminacja jednostkowa w ciągu całej II wojny światowej - nie tylko w Polsce, ale we wszystkich krajach - dodał.
"Musimy myśleć o wartościach, których powstańcy bronili"
Premier Mateusz Morawiecki złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Muzeum Powstania Warszawskiego. - Prezydent Lech Kaczyński, twórca, a dzisiaj duchowy kustosz Muzeum Powstania Warszawskiego mówił, że powstańcy warszawscy byli najdzielniejszymi żołnierzami w historii narodu polskiego. Żołnierzami, którzy przechowali wartość wolności, którzy walczyli nieustraszenie do samego końca - mówił Morawiecki.
Jak podkreślał szef rządu, "beznadziejność sytuacji powstańców Warszawy była bardzo często przedmiotem dyskusji". - Ale zastanawiając się nad tym, jaka była wartość tej walki, nie możemy myśleć tylko o szansach na jej zwycięstwo. Musimy myśleć o wartościach, których powstańcy bronili - dodał.
- Bestia niemiecka wbiła kły w Warszawę - mówił premier. - Chyba trzeciego czy czwartego dnia powstania na ulicy Okopowej przed czołgami dywizji pancernej Hermann Goering, Niemcy prowadzili, popychali ludność cywilną: dzieci, kobiety. Później to się powtórzyło na ulicy Bielańskiej - przypominał. - Pomyślmy, co w sercach mieli powstańcy, kiedy naprzeciw siebie widzieli polskich cywilów pędzonych przez niemieckie czołgi jako żywe tarcze - dodał.
"Jeżeli Powstanie Warszawskie nie miałoby sensu, to nie ma sensu istnienie Polski"
Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński wziął udział w uroczystości poświęconej "Energetykom w Powstaniu", odbywającej się na skwerze Tadeusza Kahla. - Powstanie Warszawskie to jest ikona polskiej tożsamości. Bez Powstania Warszawskiego nie byłoby wolnej Polski, pewnie nie byłoby tego pięknego poranka w wolnej Warszawie, w demokratycznym wolnym kraju. Nie byłoby bowiem Solidarności i nie byłoby zmian w Europie Środkowo-Wschodniej - powiedział Gliński. - Ten azjatycki kołchoz by obejmował już całą Europę w ten czy w inny sposób - mówił.
Gliński dodał, że w ostateczności o losach narodów decyduje gotowość do poświęceń najwyższych - Jeżeli Powstanie Warszawskie nie miałoby sensu, to nie ma sensu istnienie Polski. Nie ma sensu istnienie naszej wspólnoty narodowej, dzięki której możemy żyć w wolnym kraju i kolejne pokolenia, nasze dzieci, mają szanse rozwojowe - mogą same, mam nadzieję - stanowić o własnych losach - wyjaśnił.
Przypomniał, że jedną z "ikon powstania" była obrona elektrowni na Powiślu. - Ona trwała ponad miesiąc - podkreślił Gliński.
Hołd zamordowanym przez Niemców dzieciom z sierocińca
W imieniu prezydenta Andrzeja Dudy prezydencki minister Wojciech Kolarski oddał hołd zabitym i spalonym przez Niemców w sierpniu 1944 r. dzieciom z sierocińca prawosławnego parafii św. Jana na Woli.
Grób zabitych i spalonych przez Niemców w sierpniu 1944 r. dzieci z sierocińca prawosławnego parafii św. Jana na Woli mieści się na dziedzińcu w otoczeniu cerkwi św. Jana Klimaka.
W programie poniedziałkowych uroczystości znalazło się też składanie kwiatów przy pomnikach: Stanisława Jankowskiego "Agatona” u zbiegu ulic Karowej i Browarnej, "Kobietom Powstania Warszawskiego" na placu Krasińskich, gen. Zbigniewa Ścibor-Rylskiego "Motyla" w Parku im. marsz. Edwarda Rydza-Śmigłego, a także pod obeliskiem Pamięci Żołnierzy AK Powstańców Mokotowa przy Dworkowej. Uroczystości rocznicowe odbyły się również przy pomniku gen. Stefana Roweckiego "Grota" na rogu Chopina i Alej Ujazdowskich, Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej na rogu Wiejskiej i Matejki, a także przy kamieniu poświęconym Powstańcom i Ludności Cywilnej Warszawy Wywiezionym i Zamordowanym w Obozach Koncentracyjnych w Parku Powstańców Warszawy.
Godzina "W"
Tradycyjnie kulminacyjnym wydarzeniem rocznicy 1 sierpnia 1944 roku jest oddanie hołdu bohaterom zrywu o 17, w godzinę "W". Wtedy też w całym mieście zawyły syreny alarmowe, a mieszkańcy miasta zatrzymali się w bezruchu. Główna uroczystość odbyła się przy pomniku Gloria Victis na Powązkach. Natomiast o godzinie 18.30 na Cmentarzu Powstańców Warszawy uczestnicy uroczystości złożą kwiaty przy kurhanie, w którym znajdują się prochy ponad 50. tys. cywilnych mieszkańców stolicy i powstańców. Potem nastąpi modlitwa ekumeniczna przy pomniku "Polegli – Niepokonani".
Wydarzenia związane z 78. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego organizowane są już od kilkunastu dni. 22 lipca w Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego zagrał zespół Kwiat Jabłoni i jego goście. 30 lipca, również w Parku Wolności, z powstańcami spotkali się prezydent Polski Andrzej Duda oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24