Muzeum Kolejnictwa ma być Centrum Cywilizacji

Centrum Techniki i Cywilizacji
Centrum Techniki i Cywilizacji
Źródło: Katarzyna Kot/Muzeum Kolejnictwa

Żeby mogło przetrwać, Muzeum Kolejnictwa ma… przestać być Muzeum Kolejnictwa. Dyrektor placówki chce w jej miejsce utworzyć Centrum Techniki i Cywilizacji. Woli zmienić muzeum, niż stracić cenną lokalizację w centrum miasta. Swój pomysł zamierza przedstawić przy okrągłym stole, do którego zaprosił kilkudziesięciu przedstawicieli świata polityki i biznesu.

Centrum Techniki i Cywilizacjito pierwszy konkretny pomysł na ratowanie wegetującej od lat placówki. Tyle, że gdyby został zrealizowany, Muzeum Kolejnictwa miałoby już z kolejnictwem niewiele wspólnego. Mogłoby za to dalej funkcjonować na działce przy ulicy Towarowej.Problem z lokalizacją16 hektarowa działka należy do PKP. Muzeum zajmuje tylko 6-hektarową część. Od 2009 roku robi to bezumownie, a kolejarze próbują je z Towarowej eksmitować. Mimo długich rozmów, stronom nie udało się porozumieć w sprawie dalszej dzierżawy. Dla placówki szukano nowej lokalizacji w innych rejonach Warszawy, ale żadna propozycja nie zyskała aprobaty dyrekcji.Ferdynand Ruszczyc, który placówką kieruje od trzech lat, na problem spojrzał od innej strony. Zamiast zastanawiać się nad zmianą lokalizacji, proponuje by zmienić samo Muzeum, przejmując równocześnie kontrolę nad pozostałą częścią należącej do PKP działki.Muzeum zbuduje biurowce?Projekt, który ma uratować Muzeum przygotowano z dużym rozmachem. Obejmuje nie tylko zajmowany dotychczas przez placówkę 6 hektarowy teren, ale także pozostałe 10 hektarów działki. W tworzeniu multimedialnego Centrum Techniki i Cywilizacji miałyby pomagać muzea z całej Polski. Oprócz działu kolejnictwa miałoby m.in. działy techniki wojskowej, lotnictwa, czy zabawek i robotów.Nowoczesne ekspozycje pomogłyby przygotować m.in. Muzeum Wojska Polskiego, Muzeum Broni i Militariów, krakowskie Muzeum Lotnictwa czy Muzeum Techniki w Warszawie. - To będzie prezentacja techniki jako sztuki, rzemiosła, kunsztu w sposób ukierunkowany na edukację, kulturę i wychowanie – roztacza swoją wizją Ferdynand Ruszczyc.Oprócz części rozrywkowej, projekt ma jednak również część komercyjną: – Chodzi tutaj o biurowce czy mieszkania. Może w tej części swoje siedziby będzie chciało umiejscowić PKP – zastanawia się Ruszczyc.Oprócz tego planuje kino letnie, czytelnię i dwa duże parkingi. Słowem – całą dzielnicę. - PKP proponowało nam pozostanie na połowie terenu. I jak Pan sobie wyobraża, że na naszej połowie muzeum, a dalej… nie wiadomo co powstanie? Jeżeli PKP chce, aby cały ten teren został zagospodarowany z głową, to my taką koncepcję już przygotowaliśmy – wyjaśnia Ruszczyc.Albo kupicie, albo eksmisjaZawarcie porozumienia w sprawie dzierżawy wydaje się jednak mało prawdopodobne. Przedstawicielka PKP sama przyznała to niedawno na posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury. Koleje proponują za to inne rozwiązanie: – Jeżeli muzeum nie widzi żadnej możliwości przeniesienia do innej lokalizacji, to jesteśmy gotowi w trybie bezprzetargowym umożliwić zakup gruntu – wyjaśnia Maria Wasiak z zarządu PKP.Zastrzega jednak, że w grę wchodzi tylko sprzedaż terenu na którym obecnie funkcjonuje muzeum, a nie całej działki, która została uwzględniona w projekcie Centrum Cywilizacji.Ile wart jest grunt przy Towarowej? Tego nie wiadomo, bo trwa jego wycena zlecona przez sąd. Trudno się jednak spodziewać, by Mazowsze - któremu podlega muzeum - mogło sobie pozwolić na zakup dużej działki w tak prestiżowej okolicy. Województwo ma 500 milionów złotych deficytu.Okrągły stółCzy snucie ambitnych wizji nie jest więc w tym przypadku budowaniem zamków na piasku? Skąd wziąć pieniądze? – My do tematu podchodzimy optymistycznie. Mamy nadzieję, że pomoc uzyskamy z każdej strony – odpowiada dyrektor placówki.Ruszczyc do swojej koncepcji ma przekonywać na obradach "okrągłego stołu". Zorganizowane przez marszałka województwa mazowieckiego spotkanie ma odbyć się w środę. Adam Struzik zaprosił na obrady 48 gości – przedstawicieli świata polityki i biznesu. Na liście są m.in. wicepremier Waldemar Pawlak, sześcioro ministrów, prezydent Warszawy, posłowie i samorządowcy. Jest jednak również przedstawicielka inwestującego w okolicy dewelopera i prezes Polskiej Rady Biznesu.Nie ma za to przedstawicieli muzeów, które Centrum miałyby współtworzyć. Ci, z którymi się skontaktowaliśmy, zgodnie przyznawali, że o pomyśle usłyszeli dopiero od nas: – Po co zapraszać dyrektorów, jeżeli nie mamy pewności, że koncepcja zyska aprobatę? – zauważa jednak Ferdynand Ruszczyc.Na znak protestu na Towarową nie przyjedzie jednak także Ewa Mańkiewicz-Cudny, prezes Naczelnej Organizacji Technicznej. – To dlatego, że nasze muzeum nie zostało powiadomione, że pojawia się w koncepcji – tłumaczy Jerzy Jasiuk, dyrektor Muzeum Techniki, które podlega NOT.Inni odmawiają z bardziej prozaicznych powodów, bądź wysyłają zastępców. Na posiedzeniu ma się za to pojawić przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, ekspert w zakresie Partnerstwa Publiczno Prywatnego. To właśnie w ten sposób mogłaby być finansowana inwestycja przy Towarowej.Bartłomiej Frymus - b.frymus@tvn.pl

Czytaj także: