Mur powązkowski: trzeba ratować to, co stoi

Runął mur na Powązkach
Runął mur na Powązkach
Źródło: Lech Marcinczak /tvnwarszawa.pl
Zabytkowy mur Cmentarza Powązkowskiego jest w złym stanie. Uszkodzony odcinek trzeba szybko zabezpieczyć, zanim kolejne fragmenty zaczną się rozsypywać. Nadzór budowlany, konserwator zabytków i zarząd Cmentarza Powązkowskiego mają w czwartek zdecydować jak to zrobić. Na rozstrzygnięcie kto zapłaci za zniszczone nagrobki przyjdzie poczekać dłużej.

Pracownicy cmentarza wciąż uprzątają gruzowisko, które powstało gdy runął mur oddzielający katolicką i żydowską część Powązek: – Teraz najważniejsze to zabezpieczyć teren – mówi ksiądz dr Rafał Markowski, rzecznik Arcybiskupa i Archidiecezji Warszawskiej.

Kontrola w czwartek

Już w czwartek ma jednak zapaść decyzja jak odbudować uszkodzony mur i zabezpieczyć jego pozostałą część.

- Na 22 marca została zaplanowana kontrola. Sprawdzimy przyczyny katastrofy. Wraz z przedstawicielami PINB i zarządu cmentarza podejmiemy decyzje co dalej. W tej chwili wciąż trwa uprzątanie rumowiska i szacowanie strat – mówi Piotr Brabander, zastepca stołecznego konserwatora zabytków.

Miasto dokłada do remontu

Za utrzymanie muru odpowiada zarządca cmentarza, czyli Archidiecezja Warszawska. To kościół będzie więc musiał sfinansować odbudowę i umocnienie muru. Może jednak liczyć na pomoc. Jak każdy zarządca zabytkowego obiektu, może dostać na ten cel dotacje.

-Konserwator nie odpowiada samodzielnie za zabytkowe obiekty. My jedynie określamy jak trzeba je utrzymywać. Możemy też dofinansować prace, jeśli zarządca złoży odpowiedni wniosek - tłumaczy Brabander.

Takie dotacje na remont murów cmentarz otrzymuje już od 2009 roku. – To kwoty rzędu do 100 tysięcy zł rocznie, one pokrywają jedynie część kosztów – dodaje zastępca konserwatora.

Zarządca uznał, że w pierwszej kolejności wyremontuje zewnętrzną część muru. Tą rozdzielającą część katolicką od żydowskiej miał się zająć później.

Mur może runąć

Problem w tym, że akurat ten fragment jest w złym stanie, bo to jeden ze starszych odcinków muru. Niewykluczone, że jego dalsza część również może runąć.

- W tej chwili nie jesteśmy w stanie nic więcej zrobić. Liczymy na to, że zarządca cmentarza zabezpieczy teren. My będziemy mogli wydać opinię po zaplanowanej na czwartek kontroli – mówi Andrzej Kłosowski z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

Kto zapłaci za nagrobki?

Otwarta pozostaje kwestia kto zapłaci za zniszczone przez katastrofę nagrobki (ok. 70 mogił). Rzecznik kurii unika jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. - Firmy ubezpieczeniowe oferują ubezpieczenia nagrobków, więc rodziny mogą je ubezpieczać – mówi ksiądz dr Rafał Markowski. Równocześnie zapewnia, że ubezpieczenie samego muru było w tym przypadku obowiązkowe: – Jeżeli chodzi o ewentualne odszkodowania z polisy cmentarza, to najpierw trzeba określić przyczynę zawalenia się muru. Bez tego żaden ubezpieczyciel nie wypłaci pieniędzy – dodaje.

Podkreśla, że w pierwszej kolejności i tak musi zostać zabezpieczona pozostała część muru.

Wiedzieli, że jest źle

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zarząd cmentarza był informowany wcześniej, że "mur się wybrzusza" i może dojść do katastrofy. - Już od dawna było widać, że nie jest dobrze. Żona bała się tam stać – mówi Krzysztof Merling, którego rodzinny grób został przywalony przez mur.

mjc/par

Czytaj także: