Mistrzowie Polski do Wrocławia przyjechali właśnie po meczu w Niemczech, gdzie polegli aż 4:8. Ale liga to zupełnie inna bajka - tu wygrali cztery mecze z rzędu. Znów są postrachem i co najważniejsze dla nich ponownie liczą się w walce o mistrzostwo.
Warszawianie bardzo lubią grać przeciwko Śląskowi. Nie przegrali żadnego z ostatnich dziewięciu meczów - wygrali sześć i trzy zremisowali. To, że tę statystykę jeszcze poprawią stało się jasne już po 7 minutach gry.
Najszybszy gol w sezonie
Legia strzelanie rozpoczęła już w pierwszej akcji meczu. Vadis Odidja-Ofoe zagrał prostopadle do Miroslawa Radovicia, a ten w pojedynku sam na sam z bramkarzem zachował zimną krew. Goście mogli się cieszyć z prowadzenia już po 23 sekundach od pierwszego gwizdka.
Gol Serba to najszybciej strzelona bramka w tym sezonie ekstraklasy. O pobicie tego wyniku będzie bardzo ciężko - w ubiegłych rozgrywkach najwcześniej trafił Bartosz Kapustka. Były skrzydłowy Cracovii celebrował po 39 sekundach od początku meczu.
Trzy gole w siedem minut
Przyjezdni nie zamierzali zwalniać tempa i mecz rozstrzygnęli już po 7 minutach. Z drugiej bramki cieszyli się po samobójczym golu Felipe Goncalvesa. Portugalczyk pokonał własnego bramkarza głową, po dośrodkowaniu Radovicia.
Kilkanaście sekund później Serb zaliczył kolejną asystę. Prostopadle podał do Prijovicia, a ten akcję wykończył efektowną podcinką.
Dla Legii to pierwsze w tym sezonie gole strzelone w pierwszym kwadransie gry. Śląsk z kolei na swoim stadionie nigdy tak szybko nie stracił trzech bramek. Do tej pory najszybciej trzykrotnie we Wrocławiu trafiła Stal Mielec w 1974 roku.
Na 4:0 jeszcze przed przerwą podwyższył Prijović. Szwajcar wykorzystał dośrodkowanie Odidji-Ofoe z rzutu wolnego.
W drugiej części gry legioniści nieco oddali pole gospodarzom, ale bronili się na tyle skutecznie, że mecz zakończyli z czystym kontem. W końcówce mogli jeszcze strzelić kolejne gole, ale kilku dogodnych sytuacji nie wykorzystali Nemanja Nikolić i Michał Kucharczyk.
Mistrzowie Polski wygrali już piąty ligowy mecz z rzędu i chyba na dobre zażegnali kryzys z początku sezonu. Śląsk przegrał drugi kolejny mecz. W tych spotkaniach nie strzelił bramki, a stracił aż 7.
Śląsk - Legia 0:4
bramki: Radović (1), Goncalves (6-sam.), Prijović (7, 44)
pqv/TG