Jak wynika z policyjnych ustaleń, do włamań dochodziło od kilku miesięcy. Złodzieje działali pod osłoną nocy, wybierali duże centra.
Wyrywali z podłoża
Ich działania nie były przypadkowe. "Zawsze dokładnie wiedzieli, gdzie usytuowany jest sejf. Jeśli przymocowany był do podłoża, wyrywali go i wywozili na wózku. Następnie jechali do lasu i tam otwierali go. Łupem szybko dzielili się, a sam sejf porzucali" – informuje stołeczna policja.
Sprawą zajęli się więc policjanci z wydziału kryminalnego warszawskiej komendy. Gromadzili dowody, przesłuchiwali świadków, przeglądali zapisy z kamer monitoringu, aż w końcu wytypowali podejrzanych. I przygotowali "zasadzkę" na Woli.
Nawet kilkadziesiąt kradzieży
Kryminalni zatrzymali tam trzech mężczyzn, którzy właśnie planowali wynieść sejf ze sklepu. Wszyscy są mieszkańcami Warszawy. 29-letni Robert M., 32-letni Michał Z. i 37-letni Sebastian K. są doskonale znani policji z kradzieży, włamań i rozbojów.
Wszyscy trafili do policyjnych aresztów. Przesłuchano ich w prokuraturze okręgowej – usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem. Na dwa miesiące trafili do aresztu. Policjanci podejrzewają, że zatrzymani mogą mieć na swoim koncie nawet kilkadziesiąt takich kradzieży.
Kradli sejfy w sklepach. "Kasiarze" wpadli na Woli
ran/ec